Wielka burza po wpisie dyrektorki Legii Warszawa. „Żenada. Pomyślałem, że pisze to jakaś gówniara z Żylety...”

2025-03-30 10:36:23; Aktualizacja: 1 dzień temu
Wielka burza po wpisie dyrektorki Legii Warszawa. „Żenada. Pomyślałem, że pisze to jakaś gówniara z Żylety...” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Aleksandra Kalinowska [x]

Legia Warszawa zremisowała bezbramkowo z Pogonią Szczecin. Po meczu Aleksandra Kalinowska, dyrektor ds. marketingu i komunikacji stołecznego klubu, opublikowała zastanawiający wpis, w którym przyznała, że „bardzo podobała” się jej przyśpiewka obrażająca drużynę przeciwnika. W komentarzach rozpętała się burza.

Legia po raz kolejny zawiodła w Ekstraklasie. Tym razem stołeczna drużyna zremisowała bezbramkowo z Pogonią Szczecin. Przy Łazienkowskiej już raczej nikt nie wierzy w mistrzostwo kraju, które przecież było przedstawiane jako absolutnie główny cel. 

Podopieczni Gonçalo Feio tracą jedenaście punktów do liderującego Rakowa Częstochowa. Co ważne, „Medaliki” dopiero zagrają swój mecz w 26. kolejce.

Działania zarządu Legii nie są w ostatnim czasie najlepiej odbierane przez kibiców. Po wpisie opublikowanym przez Aleksandrę Kalinowską, pełniącą funkcję dyrektora do spraw marketingu i komunikacji, raczej się to nie zmieni.

„Pod względem frekwencji to był mecz! 27424 kibiców na stadionie. W przerwie leciała piosenka Manaamu a kibice do niej śpiewali. W sumie nie wiem dlaczego ale zdziwiłam się, że to się dzieje. Że tyle osób bierze w tym udział. Tak po prostu. Bardzo mi się to podobało. Ktoś kojarzy tytuł?” - czytamy na platformie X.

Wspomniany utwór to „Krakowski spleen”, ale w zmienionej formie. Kibice zaprezentowali kultową piosenkę w obraźliwej dla Pogoni Szczecin wersji.

„Czekam na wiatr, co rozgoni, k**wy szczecińskiej Pogoni. Stanę wtedy na raz, z k**wami twarzą w twarz” - można było usłyszeć w piątek na trybunach.

Powyższa publikacja spotkała się z bardzo negatywnym odbiorem. Osobie na tak wysokim stanowisku nie wypada promować takich treści.

„Żenada Pani Aleksandro”;

„Czytając to, pomyślałem, że pisze to jakaś gówniara z Żylety, co chce się przypodobać koleżankom z Sosnowca”;

„Nie dość, że średnio z przecinkami - jak na dyrektor komunikacji - to jeszcze taki wpis. No, no, szapoba”

„Rozumiem, że jeden nadprezes wzniósł "komunikację" na nowy poziom, ale to nie znaczy, że warto iść podobną drogą...”; - czytamy na platformie X.

***

AKTUALIZACJA: „Absolutnie nie miałam żadnych złych intencji w swoim wpisie. A w takich właśnie sytuacjach najciężej się bronić. Moim celem było jedynie podkreślenie fantastycznego klimatu na meczu i znakomitej frekwencji. Doceniam Twój komentarz i przepraszam, jeśli moje słowa mogły zostać odebrane inaczej. Aby nikt już nie wyciągał nieprawdziwej interpretacji, zdecydowałam się skasować wpis. Choć patrząc na to co się dzieje - mało kogo interesuje prawda” - odniosła się do sprawy Kalinowska w serwisie społecznościowym X.