Władze Leeds United z nietypowym podejściem do słabych wyników. Menedżer zamiast rózgi dostanie prezenty

2022-10-25 18:00:29; Aktualizacja: 2 lata temu
Władze Leeds United z nietypowym podejściem do słabych wyników. Menedżer zamiast rózgi dostanie prezenty Fot. lev radin / Shutterstock.com
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: Daily Mail

Władze Leeds United dają Jesse’emu Marschowi więcej czasu na ustabilizowanie sytuacji drużyny w Premier League. Amerykanin w styczniu może spodziewać się pieniędzy na dalsze wzmocnienia - podaje „Daily Mail”.

Victor Orta, dyrektor sportowy „Pawi”, włożył wiele pracy w to, aby były opiekun RB Lipsk przybył do angielskiego klubu i od razu otrzymał potrzebne narzędzia.

48-latek przedstawił listę życzeń, a przedstawiciel Premier League zainwestował sporo pieniędzy, aby mu dogodzić.

Po realizacji celu, jakim było utrzymanie, latem do zespołu dołączyli Brenden Aaronson, Luis Sinisterra, Tyler Adams, Rasmus Kristensen, Wlfried Gnonto oraz Joel Robles. Połowa z nich już wcześniej współpracowała z Amerykaninem.

W tej sytuacji sternicy ekipy liczyli, że Leeds United będzie mogło walczyć o coś więcej niż środek pola. Tymczasem zajmuje pozycję w strefie spadkowej.

Drużyna w ubiegły weekend przegrała z Fulham 2:3, a po zakończeniu spotkania Jesse Marsch oświadczył, że jest w tym razem nie tylko z piłkarzami, ale i zarządem.

Te dosyć śmiałe słowa trafiły do władz, które nieoczekiwanie podjęły decyzję o dyskusjach na temat tego, co zrobić, aby było lepiej, a nie natychmiastowym zwolnieniu menedżera.

Co więcej, jak donosi „Daily Mail”, Marsch otrzyma czas przynajmniej do zakończenia styczniowego okna transferowego. To wtedy mają przybyć nowi zawodnicy.

Na Elland Road występuje Mateusz Klich, który w tym sezonie nie może liczyć na regularną grę. Niewykluczone, że Polak będzie jedną z ofiar Amerykanina, aby zdobyć większe fundusze na wzmocnienia i móc dalej przebudowywać skład.