Wściekły kadrowicz chciał opuścić ostatnie zgrupowanie. Powstrzymał go Robert Lewandowski

2023-10-01 14:27:32; Aktualizacja: 1 rok temu
Wściekły kadrowicz chciał opuścić ostatnie zgrupowanie. Powstrzymał go Robert Lewandowski Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Kanał Sportowy [Twitter]

Po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski pozostał spory niesmak. Jak się okazuje, opuścić chciał je przedwcześnie Paweł Dawidowicz, którego rozzłościł Fernando Santos. Do zmiany decyzji nakłonił go Robert Lewandowski.

Kadencja Fernando Santosa zakończyła się jednym wielkim rozczarowaniem. Portugalczyk zostawił reprezentację w bardzo trudnym położeniu, bez pewności awansu do Mistrzostw Europy. Ratować sytuację będzie musiał nowy selekcjoner.

Na wrześniowe zgrupowanie został powołany Paweł Dawidowicz. Umieszczenie na liście 28-latka nie powinno dziwić. Ten jest czołową postacią Hellasu Werona, grając w tym sezonie od deski do deski. Santosowi to nie wystarczyło.

W pierwszym spotkaniu z Wyspami Owczymi stoper nie dostał miejsca nawet na ławce rezerwowych. Selekcjoner posłał go na trybuny. Dawidowicz poważnie się wściekł, o czym opowiedział na antenie Kanału Sportowego.

- Stwierdziłem, że jadę do domu, do Hellasu. Jeżeli tu mnie nie chcą, nie widzą, to ja też nie chcę być tu na siłę. Bez sensu tracę czas. Jeżeli siedzisz na ławce, to zawsze jesteś częścią zespołu, jesteś gotowy, że wejdziesz. Na treningach się przykładałem, dlatego nie zrozumiałem tej decyzji. Byłem nastawiony mentalnie, że wracam - zapewniał adept akademii Benfiki.

Ostatecznie zawodnik nie wrócił do Werony. Do zmiany decyzji nakłonił go Robert Lewandowski.

- Mówi: „Dawaj, gramy w ping-ponga”. Nie chciałem, myślałem o wyjeździe. Zaczęliśmy grać, w końcu powiedziałem mu o, że nie chcę robić syfu, ale po cichu, kulturalnie podziękuję i pojadę do klubu. On mówi: „Pawka, nie rób tak, poczekaj. Nie warto, zostały cztery dni”. Biłem się z myślami, ale przyznałem mu rację. Niepotrzebne mi to. Schowałem dumę do kieszeni. Potem jeszcze porozmawiałem z trenerem, może ma jakiś tajny plan na mecz. Nic nie wyszło z tej rozmowy.

Już 5 października swoją listę powołań upubliczni Michał Probierz.