Żenujący wpis i kuriozalne tłumaczenie GKS-u Tychy. Tak nie robi się marketingu

2024-09-16 19:30:07; Aktualizacja: 8 godzin temu
Żenujący wpis i kuriozalne tłumaczenie GKS-u Tychy. Tak nie robi się marketingu
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: GKS Tychy

GKS Tychy opublikował oburzający wpis promujący poniedziałkowy mecz z Ruchem Chorzów. Przerobiony alert RCB został skrytykowany przez kibiców. Mimo to nie został usunięty. Mało tego dopiero po kilku dniach klub opublikował komentarz do zaistniałej sytuacji.

W ostatnim czasie do mieszkańców zamieszkujących południowo-zachodnią część Polski były regularnie rozsyłane sms-y z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa na temat nadchodzących ulewnych opadów deszczu, powodujących lokalne powodzie.

GKS Tychy postanowił wykorzystać ten fakt do... promocji poniedziałkowego meczu z Ruchem Chorzów, przerabiając na swoją potrzebę alert RCB.

„UWAGA! W najbliższy poniedziałek od godziny 19:00 mieszkańcy Tychów nie mogą przebywać w swoich domach i spacerować po ulicach miasta. Wszyscy muszą pojawić się w epicentrum wielkich piłkarskich wydarzeń. Przy ulicy Edukacji 7 prognozowane są wysokie skoki ciśnienia i napływ fali trójkolorowych kibiców. Przygotujcie szaliki i śledźcie komunikaty w social mediach KP GKS Tychy!” - brzmiał komunikat wydany przez klub.

Pomysł pierwszoligowca został momentalnie skrytykowany przez kibiców. Nie spotkało się to jednak z żadną oczekiwaną refleksją w postaci wystosowania przeprosin oraz usunięcia wpisu.

Mało tego, dopiero przed wspomnianym spotkaniem, przedstawiciele zespołu pokusili się o opublikowanie tłumaczenia, które wywołało po raz kolejny złość u piłkarskich fanów.

„Mamy na uwadze, iż w obecnej sytuacji tweet byłby zupełnie nie na miejscu. Pragniemy zwrócić uwagę, że był on publikowany, kiedy sytuacja w kraju nie stanowiła zagrożenia. Zapewniamy, że solidaryzujemy się ze wszystkimi poszkodowanymi w wyniku powodzi. Nie chcieliśmy nikogo urazić, bo zdajemy sobie sprawę, jaki ludzki dramat wydarzył się w wielu polskich domach” - napisał GKS Tychy.

Pierwszoligowiec nie wykorzystał okazji do wyjścia z twarzą ze stworzonego przez siebie problemu i tylko jeszcze bardziej się pogrążył.

Choć wyznaczony sobie cel osiągnął, ponieważ przed rozpoczęciem spotkania z Ruchem Chorzów poinformował o wyprzedaniu 90 procent dostępnych miejsc na stadionie.

Więcej na ten temat: Polska I liga GKS Tychy Ruch Chorzów