Kluczowy gol padł po asyście Trenta Alexandra-Arnolda, który zaskoczył rywali szybkim wykonaniem rzutu rożnego. Po jego podaniu swoją drugą bramkę w rywalizacji z „Blaugraną” zdobył Divock Origi. - Zadziałał instynkt. To był jeden z tych momentów, kiedy nagle widzisz okazję. Div świetnie ją wykończył - powiedział obrońca.
Prawy defensor rozgrywa swój najlepszy sezon w karierze. Jak dotąd w 38 występach zgromadził gola oraz aż 15 finalnych podań. Gdy wybrzmiał ostatni gwizdek arbitra, a 20-latek nieco ochłonął, udzielił wywiadu, w którym przyznał, że każdy z piłkarzy Liverpoolu zanotował występ na najwyższym poziomie.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to będzie bardzo trudne, ale wierzyliśmy. Byliśmy przekonani, że to możliwe, dopóki jest jakikolwiek cień szansy. Kibice wierzyli, my również. Wierzyliśmy, że możemy tego dokonać i zaprezentowaliśmy to przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie. W takim meczu jak ten potrzebujesz doskonałe występu. Musisz zrobić to, co przed meczem nakreślił ci trener. Wszyscy potrzebowaliśmy swojego najlepszego występu i myślę, że tak właśnie było. To była najlepsza noc w naszym życiu. Bycie częścią tego jest czymś wyjątkowym – powiedział.
– W tym sezonie prezentujemy się dobrze we wszystkich rozgrywkach. Teraz skupiamy się na najbliższym meczu ligowym, a później zajmiemy się przygotowaniami do finału Ligi Mistrzów. Anfield to wyjątkowe miejsce, gdzie spotykają nas niesamowite rzeczy. Wracając tutaj zawsze wiemy, że damy z siebie wszystko. Trener poprosił nas o grę z uśmiechem na twarzy i to był klucz do wygranej – dodał.
W finale „The Reds” zagrają ze zwycięzcą pary Ajax-Tottenham. Ten mecz zostanie rozegrany już dzisiaj o godzinie 21:00.