Menedżer Steve Bruce niemalże poprowadził „Lwy” do awansu do Premier League, lecz koniec końców ta sztuka mu się nie udała. Latem klub rozważał kilka opcji, ale zdecydowano się dać szkoleniowcowi kolejną szansę na poprowadzenie drużyny. Ten pomysł zupełnie nie wypalił - zespół zmagał się z problemami i na razie zajmuje dopiero 15. miejsce w Championship, co doprowadziło do zwolnienia 57-latka.
Teraz działacze poszukują odpowiedniego następcy, a w trakcie tego procesu wyklarował się pewien plan, o którym informuje „Daily Mail”. Do tej pory brytyjskie media informowały, że klub chciał zatrudnić w roli menedżera Thierry'ego Henry'ego, a opcją rezerwową miał być John Terry, który spędził w Birmingham ostatni sezon swojej kariery, którą zakończył w niedzielę.
Szefostwo z Villa Park uznało jednak, że zamiast dokonywać wyboru, sprowadzi obie gwiazdy do siebie. Legendy Arsenalu i Chelsea będą mogły ze sobą współpracować - Henry ma zostać najważniejszą osobą w sztabie szkoleniowym, natomiast Terry będzie mu pomagał w roli asystenta.
W ten sposób nieco bardziej doświadczony Francuz będzie mógł spełnić swoje marzenie o prowadzeniu klubu, natomiast były defensor zdobędzie ważne szlify ku swojej karierze trenerskiej. Jeśli negocjacje przebiegną dobrze, obaj panowie będą mogli rozpocząć nową przygodę po zakończeniu przerwy na mecze reprezentacji. Wątpliwe, by do pracy z drużyną przystąpili wcześniej, ponieważ kilka tygodni temu Henry wrócił do sztabu kadry Belgii, gdzie teraz jest asystentem selekcjonera.
Gdy tylko były snajper „Kanonierów” czy Barcelony zostanie zwolniony ze swoich obowiązków, będzie mógł podjąć próbę skierowania Aston Villi na właściwe tory. Warunki współpracy nie zostały jednak jeszcze w pełni ustalone, dlatego należy czekać na finalizację rozmów.