Francuz objął w listopadzie 2019 roku stanowisko dyrektora rozwoju sportowego w FIFA i od tego momentu nieustannie szuka różnych możliwości mogących usprawnić oraz uatrakcyjnić grę w piłkę nożną.
Ostatnio były menedżer Arsenalu naciskał najmocniej na zwiększenie częstotliwości rozgrywania mundiali, które miałby zacząć się wkrótce odbywać nie co cztery, a co dwa lata.
Ten pomysł spotkał się na razie z olbrzymim sprzeciwem środowiska, dlatego nic nie wskazuje na to, aby miał w najbliższym czasie zostać wprowadzony w życie.
Nieco inaczej prezentuje się za to kwestia udoskonalania VAR-u i całego procesu sędziowania na czele z między innymi podejmowaniem decyzji o odgwizdywaniu spalonych.
Arsène Wenger przyznał, że w tym aspekcie jest szykowana prawdziwa rewolucja, która może zadebiutować już na nadchodzących Mistrzostwach Świata.
- Na mundialu w 2022 roku będziemy mogli lepiej i szybciej podejmować decyzje w sprawie spalonych. Dzięki temu gra będzie rzadziej zatrzymywana. To coś, co można zarzucić systemowi VAR - stwierdził Francuz.
- Istnieje duża szansa na to, że w Katarze decyzje o spalonym będą podejmowanie automatycznie. Zobowiązałem się do zachowania tajemnicy, ale to będzie kolejne z wielkich wydarzeń w historii sędziowania - dodał blisko 72-letni trener.
- Myślę, że będzie to pozytywna zmiana. Choć, gdyby została ona wprowadzona jutro, to spotkałaby się ze sprzeciwem - zakończył wątek dyrektor rozwoju sportowego w FIFA.
Wenger odniósł się także do samego systemu VAR i stwierdził, że nie należy z niego rezygnować, ale regularnie poprawiać i ulepszać, aby wyeliminował coraz więcej błędnych decyzji sędziów.
- Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że VAR był w stanie zapobiec podejmowaniu złych decyzji w kluczowych meczach. Wciąż wymaga jednak udoskonalenia. Problem stanowi to, że wymaga wielu ludzi i jest drogi. Ale to bardzo użyteczna pomoc. Musi zostać w futbolu, żeby móc podejmować bardziej sprawiedliwe decyzje - powiedział Francuz.