W minioną sobotę wychowanek Valencii przełamał w końcu strzelecką niemoc, trwającą od 1 listopada ubiegłego roku. Hiszpan zdobył gola w meczu z Elche, zrzucając spory ciężar z serca.
Pod względem przełamań konfrontacja z zespołem z Walencji była szczególna, gdyż do siatki trafiali również Robert Lewandowski i Ansu Fati.
Sobotnie trafienie nie zmienia zbytnio oceny dotychczasowej przygody Ferrana Torresa na Camp Nou. 23-latek po prostu zawodzi.
Były piłkarz Manchesteru City w bieżącej kampanii zdobył sześć bramek i zanotował dwie asysty. Nie najlepsze liczby to nie wszystko, gdyż ten notuje wiele słabych występów, nie potrafiąc często w żaden sposób pomóc grze zespołu Xaviego.
Szkoleniowiec „Dumy Katalonii” z pewnością stara się wspierać 35-krotnego reprezentanta kraju. Torres otrzymuje całkiem sporo szans, lecz nazwanie go żelaznym członkiem pierwszego składu byłoby sporym nadużyciem.
Sytuację 23-latka monitoruje od pewnego czasu Atlético Madryt, poszukujące wzmocnień ataku.
„Sport” przekonuje, że władze FC Barcelony nie wykluczają rozstania z wszechstronnym atakującym. Na Camp Nou przygotowuje się środki na ewentualny powrót Lionela Messiego, a więc rozstania są bardzo prawdopodobne.
Oczywiście, Atlético rozważa jeszcze angaż kilku innych postaci, lecz Torres ma znajdować się wysoko na liście życzeń sporządzonej przez madrytczyków.