Doświadczony skrzydłowy nie ma za sobą najlepszego sezonu w szeregach „Królewskich” i miał już zostać poinformowany przez Zinédine' a Zidane'a, że w trakcie letniego okienka transferowego otrzyma zgodę od władz klubu na opuszczenie hiszpańskiego zespołu.
Nieuniknione rozstanie z 29-letnim zawodnikiem umożliwi władzom Realu Madryt pozyskanie w jego miejsce młodszego piłkarza oraz zaoszczędzenie pewnej sumy na jego wynagrodzenie, ponieważ Bale na mocy obowiązującego kontraktu inkasuje rocznie aż 15 milionów euro.
I to właśnie wysokie oczekiwania Walijczyka mogą stanowić największy problem dla zespołów chcących go zakontraktować w najbliższym czasie. Całej sprawy nie ułatwia także fakt, że piłkarz nie zamierza schodzić poniżej tej sumy i najchętniej chciałby jeszcze zwiększyć swoje zarobki do poziomu 20 milionów euro.
W mediach pojawiły się spekulacje mówiące o tym, że skrzydłowy mógłby zostać wymieniony na Christiana Eriksena. Takim rozwiązaniem nie będzie raczej zainteresowany Tottenham, który nie jest skłonny do wydawania dużych sum na kontrakty swoich piłkarzy.
Były menedżer „Kogutów”, Tim Sherwood, uważna nawet, że jeżeli Bale nie zmieni swojego stanowiska w sprawach finansowych, to może nie znaleźć nowego pracodawcy na Starym Kontynencie.
- Bardziej prawdopodobne jest to, że przeniesie się do Chin, niż wróci do Premier League. Jeśli chce rzeczywiście utrzymać pensję, to będzie musiał wyjechać do Azji. Nie widzę go, jako powracającego do Spurs i nie sądzę, żeby finansowo ktokolwiek sprostał jego oczekiwaniom - powiedział szkoleniowiec.
Reprezentant Walii strzelił czternaście bramek oraz zanotował sześć asyst w 42 rozegranych meczach w barwach Realu Madryt w tym sezonie.