Zmiany w regulacjach w Chinese Super League, narzucające klubom maksymalną wysokość pensji dla nowych zawodników, sprawiły, że pozostanie Bale'a w Realu Madryt było niemalże pewne. „The Times” informuje jednak, że w tej sprawie nastąpiło przełamanie, które może doprowadzić już do styczniowego transferu, o ile starczy czasu na dopełnienie formalności.
W czwartek pojawiły się informacje, że w ostatniej chwili do rozmów przystąpił Tottenham, z góry było jednak wiadome, iż na drodze ku realizacji transakcji mogą stanąć finanse. Według najnowszych doniesień pojawiło się jednak „światełko w tunelu”. Londyńczycy wierzą, że transfer jest naprawdę możliwy, a prezes Daniel Levy osobiście udał się do Madrytu, by rozmawiać z Florentino Pérezem.
„Spurs” są coraz bardziej pewni siebie i chcą przynajmniej spróbować dopiąć transakcję na ostatni guzik, nawet jeśli nie będzie to łatwiej. Bale jest jednym z najwięcej zarabiających piłkarzy na świecie, dlatego przekonanie go do obniżki płacy nie będzie łatwe, należy jednak pamiętać, iż to właśnie w barwach „Kogutów” talent Walijczyka eksplodował, zatem korzystnie mógłby zadziałać choćby sentyment i oczywiście większa rola w zespole.
„BBC” oraz Julien Laurens z „ESPN” nie są jednak tak optymistycznie nastawieni do tych doniesień. Ich zdaniem Bale zostanie w Realu Madryt co najmniej do końca sezonu, a na realizację transferu zwyczajnie nie starczy czasu, biorąc pod uwagę aktualne różnice. Rynek transferowy nie raz już jednak zaskakiwał, zatem powinniśmy poczekać na rozwój sytuacji, która może znacząco się zmienić do końca dnia.