Piłkarz Chelsea został bardzo mocno skomplementowany przez Franka Lamparda po świetnym występie w ćwierćfinale FA Cup przeciwko Manchesterowi United. - Posunę się tak daleko – powiem, że on jest najlepszym środkowym pomocnikiem na świecie – powiedziała „żywa legenda” angielskiej piłki.
Barton, który miał przyjemność mierzyć się niedawno z reprezentantem Francji w meczu Premier League, jest jednak innego zdania i wyraził je w rozmowie z francuskim „Le Journal du Dimanche”.
- W Anglii są szufladki, z których wyjście jest niemożliwe. Obecnie w Anglii ludzie ciągle mówią o N'Golo Kanté. Taka moda.
- Zdaniem ekspertów jest on najlepszym pomocnikiem na świecie. Jasne! Jest bardzo dobry, ale grałem przeciwko niemu trzy tygodnie temu i bez przesady. To fantastyczny niszczyciel w fenomenalnym zespole, ale daleko mu do twórcy gry.
- Nie możesz tak zdecydowanie oceniać zawodnika, jeśli ten nie zagrał jeszcze meczu w Lidze Mistrzów. Dwa lata temu nikt go nie znał i jestem zaskoczony, że ci wszyscy skauci przegapili jego talent. Mam sceptyczną naturę.
- Sceptyczny byłem też wobec Dimitriego Payeta. Zaliczył niesamowity sezon w West Hamie, co zaskoczyło każdego, w tym mnie. Kiedy grałem w Marsylii, a on występował w Lille, błyszczał tylko przeciwko Sochaux czy Brestowi – nigdy w dużych meczach. Potem sytuacja powtórzyła się, gdy trafił do Marsylii. Ale w Anglii od pierwszego meczu wszystko wyglądało inaczej. Poza jednym, żaden duży klub po niego nie sięgnął, tylko Chiny i Marsylia? Dlaczego? Za bardzo koncentrujemy się na piłkarzu, gdy wszystko idzie dobrze, a nie, gdy pojawiają się trudności. Jeśli spojrzymy na Zlatana Ibrahimovicia w PSG, był bardzo regularny – to oznaka wielkości.