Środkowy pomocnik nie odgrywał w poprzednich rozgrywkach znaczącej roli w szeregach „Bawarczyków” i z tego też powodu spekulowano, że władze ekipy z Allianz Areny podejmą w trwającym letnim okienku transferowym próbę jego sprzedaży.
Przedstawiciele aktualnego mistrza Niemiec zapewnili jednak, że nie mają w planach pozbywać się 21-letniego zawodnika, który w obecnym sezonie miałby otrzymać więcej szans do wykazania się swoimi umiejętnościami w drużynie prowadzonej przez Niko Kovača.
Do tej pory Bayern rozegrał trzy oficjalne spotkania i w każdym z nich Renato Sanches pojawił się na placu gry. Po ostatnim z nich, w którym otrzymał zaledwie pięć minut od chorwackiego szkoleniowca, postanowił otwarcie na łamach mediów przyznać, że nie jest zadowolony, że swojej pozycji w zespole i chciałby zmienić pracodawcę.
- Chcę odejść. Jestem smutny. Czy spodziewałem się takiej decyzji trenera? Nie. To nie jest dla mnie dobra sytuacja. Już po raz drugi pragnę opuścić Bayern, ale klub nie chce mnie puścić. Pięć minut gry w meczu to dla mnie zbyt mało - powiedział Portugalczyk.
Środkowy pomocnik nie musiał zbyt długo czekać na odpowiedź ze strony władz ekipy z Monachium, które dalej podtrzymują, że 21-latek nie zostanie sprzedany lub wypożyczony do innej drużyny.
- Nie sprzedamy go! Zrobiłby lepiej, gdyby się uspokoił. Piłkarz nie powinien tak się zachowywać, aby od razu uciekać rozzłoszczony po drugim meczu. Na pewno otrzyma swoje szanse i wszyscy jesteśmy o tym przekonani. Na razie nic więcej na ten temat nie powiem, bo muszę osobiście porozmawiać z Renato - przyznał Karl-Heinz Rummenigge, prezes klubu.
Portugalczyk trafił do Bayernu Monachium w lipcu 2016 roku po niezwykle udanym występie na Euro 2016. Od tego czasu pomocnik ma jednak olbrzymie problemy z odnalezieniem się w szeregach „Bawarczyków”, o czym świadczy fakt, że do tej pory rozegrał tylko 53 spotkania, w których zdobył dwa gole oraz zanotował trzy asysty. W międzyczasie zanotował też nieudany pobyt na wypożyczeniu w Swansea City, gdzie zaliczył 15 występów.