W październiku 2020 roku reprezentant Senegalu trafił na Alianz Arena z Olympique'u Marsylia za osiem milionów euro. Zawodnikowi trudno było sobie wyobrazić wówczas lepszy kierunek transferu po świetnie prezentowanej formie w Ligue 1. Z kolei Niemcy spodziewali się, że umiejętności gry w aspekcie ofensywnej mocno przysłużą się drużynie do odnoszenia pokaźnych rezultatów.
Tak się jednak nie stało. Zarówno u Hansiego Flicka, jak i Juliana Nagelsmanna defensor pozostawał w cieniu swoich kolegów z drużyny. Na drodze stanęły też kontuzje, a obecnie 30-latek przechodzi rehabilitacje po operacji kolana, które mocno ucierpiało na skutek zerwania więzadeł rzepki.
Sarr nie zrobił więc wielkiej kariery w stolicy Bawarii. Przez ostatnie ponad dwa lata widziany był on na murawie zaledwie 27 razy. Jego obecność przełożyła się na jednego gola i trzy asysty.
W związku z nieustannymi perturbacjami wokół tegorocznego zdobywcy Pucharu Narodów Afryki działacze Bayernu nie widzą innej możliwości jak rozstanie. Klub otwiera się na wszelkie propozycje w zimowym oknie transferowym, lecz na razie w kręgu nie przewijają się żadni potentaci chcący się skusić na usługi poszkodowanego piłkarza.
Na tle bieżącej kampanii gracz bocznej strefy nie został wystawiony do gry ani razu. Od września nie znajduje się do dyspozycji trenera przez wcześniej wspomniany zabieg.
Umowa między stronami obowiązuje do połowy 2024 roku. Najbliższe lato to najpóźniejszy termin na ewentualne spieniężenie transferu Sarra.
Bundesliga wraca na salony 20 stycznia. Do tego czasu wychowanek FC Metz powinien w pełni stanąć na nogi.