Kariera lewego obrońcy w ciągu ostatnich dwóch lat legła w gruzach. Wszystko przez oskarżenia dziesięciu kobiet, które zawodnik miał zgwałcić lub usiłować tego dokonać.
Gdy piłkarz usłyszał pierwsze zarzuty, na policję zaczęły zgłaszać się następne pokrzywdzone, co naturalnie prowadziło do coraz większego rozgłosu.
W tej sytuacji Francuz został zawieszony przez klub, oczyszczono jego szafkę, a za strony internetowej oraz oficjalnych sklepów zniknęły wszelkie koszulki czy gadżety z nazwiskiem lub podobieństwem gracza.
Angielskie media przewidywały skazanie Benjamina Mendy’ego na długie lata, a tymczasem został on… oczyszczony ze wszelkich zarzutów.
Już we wrześniu 2022 roku graczowi ubyło jednego zarzutu, gdy jak twierdziły organy ścigania, dowody były niewystarczającego do udowodnienia winy.
Styczeń tego roku przyniósł następne przełomowe wieści. Oskarżonego oczyszczono z sześciu zarzutów dotyczących gwałtu oraz jednego związanego z napaścią.
W ostatnim czasie sąd zajął się dwoma ostatnimi zarzutami i uznał Mendy’ego za niewinnego zarzucanych mu czynów. Podczas rozprawy defensor zalał się łzami.
Blisko 28-latek od początku utrzymywał, że nie zrobił niczego niezgodnego z prawem, a wszystkie stosunki seksualne odbywały się za obopólną zgodą. Z kolei zarzuty o domniemanej napaści są bezpodstawne.
Teraz Mendy może wrócić do gry, ale niemal na pewno nie dokona tego w Manchesterze City, z którym umowa wygasła dwa tygodnie temu.
Przedtem zgromadził 75 występów i zanotował 14 asyst po tym, jak „Obywatele” zapłacili za niego blisko 60 milionów euro.
Dziesięciokrotny reprezentant „Trójkolorowych” z pewnością nie będzie miał łatwego zadania, gdyż z powodu pobytu w więzieniu najpierw musi wrócić do odpowiedniej formy, a dopiero potem szukać klubu.