Boczny obrońca złożył w tej sprawie wniosek do jednego z wydziałów Sądu Pracy w Wielkiej Brytanii. Treść dokumentu włączającego postępowanie wypełnia się domaganiem wielu milionów funtów zadośćuczynienia za nieotrzymywanie pensji od ówczesnego pracodawcy po oskarżeniach o rzekomy gwałt i napastowanie seksualne na kilku kobietach, postawionych w drugiej połowie 2021 roku.
Po otwarciu postępowania Manchester City błyskawicznie odciął się od współpracy z 29-latkiem, przykrywając na wszelkie możliwe sposoby powiązania z pozwanym.
Minęły jednak niespełna dwa lata, kiedy zapadł sądowy wyrok uznający niewinność wobec stawianych zawodnikowi czynów. Do finałowego rozstrzygnięcia procesu doszło w lipcu, czyli tuż po formalnym wygaśnięciu współpracy z „Obywatelami”.
Dlatego też, jak poinformowało Sky Sports, Mendy oczekuje zwrotu należnej mu pensji za okres od momentu znalezienia się w stanie oskarżenia do końca obowiązującej umowy.
Wychowanek Le Havre inkasował na Etihad tygodniowo około 100 tysięcy funtów, więc można założyć, że domaga się zwrotu ponad ośmiu milionów funtów.
Jak na razie żaden z rzeczników klubu mistrza Anglii nie wystosował komentarza na ten temat.
Zaraz po oczyszczeniu z zarzutów pomocną dłoń w odbudowaniu kariery wyciągnęło do niego FC Lorient. Współpraca między stronami obowiązuje do zakończenia sezonu 2024/2025.
Defensor z przeszłością w AS Monaco i Olympique'u Marsylia w trwających zmaganiach Ligue 1 wystąpił na razie w trzech meczach jako rezerwowy, nie angażując się bezpośrednio w akcje bramkowe.