Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że pierwszym piłkarzem, który wyrówna rekord legendarnego lewego defensora, będzie nikt inny jak Marcelo. Jego rodak w ostatnim czasie obniżył jednak mocno loty i w konsekwencji stracił zaufanie Zinédine’a Zidane’a, zatrzymując się na 515 spotkaniach.
Francuz woli stawiać na swojego rodaka Ferlanda Mendy’ego, a jak już mowa o graczach znad Sekwany, warto poświęcić kilka słów Karimowi Benzemie.
Od czasu przybycia do stolicy Hiszpanii, czyli 2009 roku, „Coco” rozwinął się do tego stopnia, że dziś obok Sergio Ramosa jest najważniejszym zawodnikiem w zespole Realu Madryt. Pokazują to także liczby.
Środkowy napastnik wczoraj zagrał w koszulce „Los Blancos” po raz 527 i dogonił w ten sposób Roberto Carlosa pod względem liczby występów w hiszpańskim klubie. Jeśli chodzi o zagranicznych piłkarzy, ta dwójka nie ma sobie równych.
Przed nimi jest aż 11 Hiszpanów, a najbliższym celem pozostającego wciąż w grze 32-latka będzie Guti, który zgromadził 542 spotkania. To jednak nie wszystko.
Oprócz tego, że dzięki dwóm trafieniom Benzemy madrytczycy uplasowali się na pierwszej pozycji w grupie i zgodnie z tradycją awansowali do fazy pucharowej, to ich zawodnik nie tylko umocnił się na piątej pozycji w rankingu strzelców goli w Lidze Mistrzów, ale i znacząco zbliżył się do Roberta Lewandowskiego.
Jak wiemy, Polak wczoraj nie zagrał. Tymczasem „Mr. Champions” ma na swoim koncie 69 bramek, o dwie mniej od atakującego Bayernu Monachium, ale i kolejnej wielkiej legendy „Królewskich” - Raúla Gonzáleza.
W trwającej kampanii były już reprezentant Francji zgromadził łącznie 14 występów, które okrasił ośmioma trafieniami i trzema asystami. Obecnie jest on najlepszym strzelcem swojej drużyny.