Atalanta Bergamo, debiutująca w rozgrywkach Ligi Mistrzów, liczyła na dobre przyjęcie, a tymczasem na powitanie otrzymała baty od jednej z rewelacji poprzedniego sezonu w Ligi Europy. Co prawda Dinamo Zagrzeb przez pierwsze pół godziny gry zdobyło tylko jedną bramkę, lecz jak się okazało później, było to jedynie preludium do tego, co się miało wydarzyć. Jeszcze do przerwy dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Mislav Oršić, a po zmianie stron 26-letni atakujący dołożył kolejne trafienie, kompletując w ten sposób hat-tricka i przechodząc do historii rozgrywek.
Tym samym faworyzowani Włosi, którzy w poprzednim sezonie na boiskach Serie A prezentowali wyborną formę, już na starcie Ligi Mistrzów zostali odarci ze wszystkich atutów. Patrząc z perspektywy Chorwatów, to zwycięstwo z pewnością pozytywnie na nich wpłynie, a już teraz Nenad Bjelica przekonuje, że ma dobrych piłkarzy, którzy mogą postraszyć największe kluby.
– To zwycięstwo jest w pełni zasłużone. Dlaczego? To proste, strzeliliśmy cztery gole i nie straciliśmy żadnego - rozpoczął trener Dinama.
– To doskonały rezultat. Wierzę w to, co robimy, z takim nastawieniem i takimi zwycięstwami stanowiącymi wzór tego, jak chcemy grać. Wysłaliśmy swoich zwiadowców na mecze Atalanty i dlatego zmieniliśmy taktykę. W ten sposób stawiliśmy jej czoło – dodał.
– Po tym meczu myślę, że jasne jest to, gdzie teraz jesteśmy. Znajdujemy się na szczycie swojej grupy. Przez 70. minuty rozgrywaliśmy perfekcyjne zawody, podczas gdy w drugiej połowie Atalanta stworzyła sobie kilka okazji bramkowych – kontynuował.
– Już od 16 miesięcy wysyłamy jasne sygnały, że mamy piłkarzy, którzy mogą grać doskonale w europejskich rozgrywkach. Chcemy pokonać wszystkich rywali, z Manchesterem City na czele – zakończył.
Kolejnym rywalem mistrza Chorwacji będzie mistrz Anglii. Manchester City w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów pokonał Szachtar Donieck 3:0.