Po roku na bezrobociu, Laurent Blanc chce wrócić do trenowania i odkryć nową ligę, dlatego interesuje go przede wszystkim FC Barcelona. Francuz jest ogromnym sympatykiem hiszpańskiego futbolu i chętnie podjąłby pracę w LaLiga, ale biorąc pod uwagę jego wygórowane oczekiwania, może to nie nastąpić tego lata. Kilka klubów z Półwyspu Iberyjskiego składało mu już propozycję współpracy, które zostały odrzucone.
Las Palmas jako pierwsze przyszło z ofertą do 51-latka, który miałby podpisać na Wyspach Kanaryjskich dwuletnią umowę. Sytuacja miała miejsce na początku kwietnie, Blanc zgodził się, ale niedługo potem odmówił.
W połowie kwietnia zgłosili się do byłego trenera Paris Saint-Germain przedstawiciele Realu Betis. Prezes zespołu z Estadio Benito Villamarín zaproponował mu dwuletni kontrakt z zarobkami na poziomie 1,7 miliona euro rocznie i możliwość zatrudnienia siedmiu graczy, których poleci trener. Blanc chciał zarabiać dwa miliony euro i ostatecznie odrzucił ofertę, gdyż jest zdania, że będzie mógł poprowadzić w przyszłym roku drużynę walczącą o triumf w Europie.
Niemal pewne jest odejście po sezonie z Sevilli Jorge Sampaolego, dlatego przedstawiciele drugiego sewilskiego zespołu również zgłosili się do szkoleniowca z ofertą współpracy. Przedstawiciel Francuza zapewnił, że poinformują niebawem o swojej decyzji, ale po trzech tygodniach milczenia „Sevillistas” skupili się na innym kandydacie. Władzę nad szatnią klubu z Estadio Ramón Sánchez Pizjuán ma przejąć Eduardo Berizzo z Celty Vigo.
Blanc swoim nastawieniem do Sevilli zaskakuje, bo jego wymaganiami jest prowadzenie drużyny z ładnego miasta i grającej w Europie. 51-latek przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji chce poczekać, aż swojego nowego szkoleniowca wybierze Barcelona, co jest dość naiwne, bo ma się on znajdować na siódmym miejscu na liście kandydatów do tej posady, a „Duma Katalonii” jest bliska osiągnięcia porozumienia z Ernesto Valverde.