Nadrzędnym celem ekipy z Zagłębia Ruhry w trwającym sezonie było wywalczenie mistrzostwa Niemiec. Powtarzali to wszyscy, w tym Łukasz Piszczek, kapitan drużyny. Dziś, na kolejkę przed końcem rozgrywek, wiemy już, że nie uda się tego zrealizować.
Pierwszy mecz podopiecznych Luciena Favre’a po powrocie na boiska był znakomitym prognostykiem przed resztą sezonu, gdyż wygrali oni z Schalke aż 4:0. Następnie sięgnęli po trzy punkty w starciu z Wolfsburgiem (1:0), ale gdy przyszło do rywalizacji z liderującym Bayernem Monachium, wszystko się posypało.
„Gwiazda Południa” sięgnęła po trzy punkty i mogła być w zasadzie pewna tytułu mistrzowskiego, a potwierdzenie tych słów przyszło niespełna miesiąc później. W konsekwencji na Borussię Dortmund, która zdążyła jeszcze przegrać z Eintrachtem Frankfurt, spadła krytyka i wydawało się, że jej trener zostanie zwolniony.
Okazuje się jednak, że na Signal Iduna Park tego lata najprawdopodobniej nie dojdzie do zmiany szkoleniowca. Tym samym Favre ma otrzymać jeszcze jeden sezon na realizację celu i przerwanie hegemonii monachijczyków. Dodajmy, że właśnie wtedy końca dobiegnie umowa Szwajcara, który przed ponownym przyjazdem do Niemiec odpowiadał za wyniki OGC Nice.
BVB w ostatniej kolejce zmierzy się z Hoffenheim i bez względu na wynik, zajmie drugie miejsce w tabeli Bundesligi.