Manchester United uznał za priorytet sprowadzenie środkowego pomocnika i w ostatnich tygodniach skoncentrował się na staraniach o Bruno Fernandesa. Od samego początku sprawa wydawała się dość klarowna - „Czerwone Diabły” chciały zawodnika, piłkarz chciał trafić na Old Trafford, a lizbończycy chcieli go sprzedać. Mimo tych kluczowych zgodności, do tej pory nie było łatwo o sfinalizowanie negocjacji.
Sprawa do tej pory rozbijała się o pieniądze i choć już raz Sporting zaakceptował ofertę z Manchesterze, po krótkim czasie działacze zmienił zdanie i jednak ją odrzucił. Teraz ma być inaczej. „O Jogo” twierdzi, że Bruno Fernandes ma ostatecznie pożegnać się z kolegami z zespołu oraz z kibicami przy okazji meczu z Maritimo. Nie przeszkadza mu to, iż uczynił to już wcześniej.
Wygląda na to, że Anglicy dali za wygraną i zdecydowali się na znaczące podwyższenie swojej propozycji, spełniając tym samym wysokie wymagania „Lwów”. Lizbończycy mają otrzymać 55 milionów euro pewnego zarobku, a ponadto kwota ta z czasem może wzrosnąć o kolejne 15 milionów.
Co do tych sum kluby doszły już do porozumienia, a aktualnie prowadzone są rozmowy co do szczegółowych zapisów w zmiennych. Sporting stara się doprowadzić do tego, by płatność była jak najbardziej realna, czyli optuje za łatwymi do spełnienia warunkami.
W najbliższych dniach sprawa transferu powinna się wyjaśnić. Na ten moment można jednak uznać, iż Bruno Fernandes rzeczywiście jest już o krok od przeprowadzki.