Obu panów, poza narodowością, łączą też pozycja i rekordy. Cafu skompletował najwięcej występów w reprezentacji „Canarinhos” w historii i ze swoimi 142 meczami w drużynie narodowej długo jeszcze pozostanie na szczycie tego zestawienia. Dani Alves to natomiast piłkarz, którzy wygrał najwięcej trofeów (42), a większość z nich udało mu się wygrać właśnie w barwach „Barçy”.
Do niej prawy obrońca po sześciu latach wraca. Pierwsza transferowa decyzja Xaviego, którą była właśnie przyjęcie propozycji pomocy także na boisku ze strony Alvesa, rozpoczęła liczne dyskusje na temat przydatności 38-letniego już zawodnika w klubie. Żadnych wątpliwości co do tego nie ma Cafu.
– Dani Alves pomimo swojego wieku nadal jest w bardzo dobrej formie fizycznej. Cały czas ma szansę pojechać na Mistrzostwa Świata do Kataru. Może dać drużynie bardzo dużo dzięki swojemu doświadczeniu. To będzie świetny ruch. On jest lepszy ode mnie! – powiedział były piłkarz Romy i Milanu.
Ostatni, zresztą okraszony bramką, występ w barwach Milanu Cafu zaliczył właśnie w wieku, w którym aktualnie jest Alves. Wracający na Camp Nou piłkarz chciałby jednak wziąć udział jeszcze w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata.
Rekordzista pod względem występów w brazylijskiej kadrze wypowiedział się również na temat swoich dwóch innych rodaków. Neymar to według niego jeszcze młody piłkarzem, który może się rozwinąć, ale technicznie jest lepszy od Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo i musi tylko częściej brać odpowiedzialność związaną z byciem liderem, a Vinícius Júnior to zawodnik o ogromnym potencjale, który nie jest już tylko obietnicą na przyszłość.