„Królewscy” ewidentnie spuścili z tonu, co z pewnością po części jest efektem nieobecności swojego kapitana. Karim Benzema po raz ostatni był oglądany na boisku drugiego listopada, gdy wszedł na końcowe minuty w wygranym 5:1 spotkaniu z Celtikiem.
Zaraz potem mistrzowie Hiszpanii doznali pierwszej porażki w rozgrywkach ligowych. Patent na madrytczyków znalazło odważnie grającego Rayo Vallecano.
Nim doszło do tej rywalizacji, Carlo Ancelotti mówił, że „Coco” najprawdopodobniej będzie w kadrze na spotkanie kończące zmagania przez mundialem w Katarze. Tak się jednak nie stało.
Przemęczenie mięśniowe dało o sobie znać do tego stopnia, że francuski napastnik nie był w stanie nawet trenować. Mimo to nie zabrakło spekulacji, że 34-latek po prostu oszczędza się przed finałami Mistrzostw Świata 2022. Włoski trener w dosadnych słowach dał znać, co myśli o tych plotkach.
– To było poza mną, nie mógł pomóc drużynie, ale się starał. Nie udało mu się wrócić z tym dyskomfortem, który nie jest niczym dużym – zdradził.
– Najbardziej rozczarowany jest Karim, który jedzie na mundial bez minut, których potrzebował, aby być w najlepszej formie. Mówienie o oszczędzaniu się to głupota. Osobiście w to nie wierzę. On miał wyraźny problem, ale nie na tyle poważny, aby nie trenować. Robił to indywidualnie – stwierdził.
– Tak jak mówię, najbardziej rozczarowany jest tą sytuacją Benzema, który jedzie na mundial jako zdobywca Złotej Piłki, ale z niewielką liczbą minut na swoim koncie – zauważył.
– Mundial nigdy nie był dla niego zagrożony – skwitował.
97-krotny reprezentant „Trójkolorowych” w tym sezonie wybiegał na boiska 12 razy. W tym czasie zdobył sześć bramek.
Podczas środowego wieczoru Didier Deschamps ogłosił kadrę i nie zabrakło w niej Benzemy.
Już dzisiaj Real Madryt zmierzy się z Cádizem.