Od kilku tygodni najszerzej komentowanym wydarzeniem na Półwyspie Apenińskim jest sytuacja Mauro Icardiego. 26-latek w przeciągu kilku dni został pozbawiony opaski kapitańskiej, a następnie odstawiono go na boczny tor. W międzyczasie trwają negocjacje kontraktowe.
Wanda Nara, agentka zawodnika i jego żona, po serii kontrowersyjnych wypowiedzi wyjechała wraz z dziećmi do Dubaju. Natomiast jej mąż pozostał w Mediolanie. „Corriere dello Sport” donosi, że to odpowiedni czas, by Argentyńczyk pomyślał nad swoją przyszłością. Środkowy napastnik powoli godzi się z myślą, że opaska kapitańska Interu nie wróci już na jego ramię. Tym samym chce się on skupić na wypracowaniu porozumienia z władzami klubu.
Choć jego agenta nieustannie powtarza, że wiele zagranicznych ekip chciałoby mieć go u siebie, na ten moment brakuje konkretów. Natomiast włoscy dziennikarze informują, że wola zawodnika jest jasna. Bez względu na wszystko, chce on pozostać we Włoszech. Na Półwyspie Apenińskim czuje się doskonale, a swoją decyzję argumentuje względami rodzinnymi.
Niezależnie od jego przyszłości w zespole z Giuseppe Meazza, Icardi nadal chce występować w Serie A, a w grę mogą wchodzić przenosiny do Juventusu lub Napoli. Dodajmy, że to właśnie 26-latek miał trafić latem na Allianz Stadium, jednak ostatecznie postawiono na Cristiano Ronaldo. Natomiast Aurelio De Laurentiis, właściciel „Błękitnych”, interesował się latynoskim napastnikiem już w 2016 roku. Wówczas wymieniano jego nazwisko w kontekście zastąpienia Gonzalo Higuaína.