Ofensywny pomocnik lub skrzydłowy zapowiadał się na znakomitego piłkarza, a wykonywane systematycznie kroki zmierzające do nieustannego rozwoju były zwiastunem świetnej kariery. Niestety dla Belga nie wszystko potoczyło się tak, jakby sobie tego życzył.
Zimą 2016 roku utalentowany zawodnik został wypożyczony z Chelsea U-21 do pierwszego zespołu Realu Betis. W ciągu 12 miesięcy pokazał się on z naprawdę dobrej strony i wydawało się, że dalej będzie tylko lepiej.
Pół roku później Charly Musonda został awansowany przez Antonio Conte do pierwszej drużyny, a w kampanii 2017/2018 rozegrał siedem spotkań. Były to jednocześnie jego debiutanckie występy w ekipie „The Blues”.
Niedługo potem gracz wyruszył na wypożyczenie do Celticu, a potem powtórzył ten manewr, tym razem zasilając barwy Vitesse Arnhem. Pech chciał, że praktycznie przez całą przygodę z holenderskim klubem zmagał się on z poważnymi problemami zdrowotnymi, które sprawiły, że jego kariera mocno wyhamowała.
25-latek wszedł w ostatni rok umowy z Chelsea i jak zdążył już poinformować, pracodawca postanowił nie przedłużać z nim współpracy. Dostępność byłego młodzieżowego reprezentanta Belgii na rynku transferowym zaowocowała pierwszym zainteresowaniem.
Musondę w swoim zespole chciałby widzieć José Mourinho, trener Romy, a wcześniej menedżer Chelsea. Na swoich radarach umieścił go również Hellas Verona, a gdzieś z oddali, na razie z dozą nieśmiałości sytuacji przygląda się Real Betis. Być może zatem Hiszpanie powalczą z Włochami o podpis ciągle młodego piłkarza.