Portugalski szkoleniowiec kilka dni temu wysłał do Hiszpanii dyrektora sportowego Chelsea Michaela Emenalo, by ten z trybun stadionu La Rosaleda (Atlético grało wtedy mecz ligowy z Málagą - przyp.red.) obserwował poczynania reprezentanta La Roja.
"The Blues" nie będzie jednak łatwo wyciągnąć 23-latka ze stolicy Hiszpanii, gdyż Atlético nie zamierza pozbywać się swojego kluczowego gracza. Sam Koke przyznaje, że jest szczęśliwy w klubie i chce tu zostać.
Mistrzowie Hiszpanii wiedząc, że Koke zaliczył fantastyczny poprzedni sezon, próbując odeprzeć zainteresowania innych klubów zaproponowali mu nową umowę, która obowiązuje obecnie do końca czerwca 2019 roku. Dzięki niej, piłkarz inkasuje obecnie około sześciu milionów euro rocznie. 23-latek ma również wpisaną w kontrakt klauzulę odejścia, która wynosi aż 60 milionów euro.
Mourinho planuje dodatkowo włączyć do transakcji Filipe Luisa, który nie może odnaleźć się w nowym klubie i miałby wrócić na stare śmieci.
Chelsea nie jest jedynym klubem, który wysłał swoich ludzi by obserwowali Koke. Kilka miesięcy temu taki sam ruch poczynił Manchester City. Na trybunach Juventus Stadium, podczas meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów zasiadł Aitor Begiristáin, dyrektor sportowy "The Citizens".