W sobotnim meczu z Leicester Chelsea pewnie wygrała 3:0, a reprezentant Hiszpanii otworzył wynik spotkania. W pewnym momencie poprosił menedżera o zmianę, lecz Conte nie zdecydował się wysłuchać piłkarza. "The Telegraph" podaje, że napastnik chciał zejść z boiska ze względu na zagrożenie zawieszeniem za kartki, ale także przez zachowanie włoskiego taktyka.
Costa był niezadowolony, że menedżer przez cały mecz krzyczał na niego przy linii bocznej, co jest charakterystyczną cechą byłego trenera Juventusu. 28-latek był ponoć zdenerwowany i nie chciał dłużej wysłuchiwać porad szkoleniowca, co miało miejsce już w poprzednim sezonie, jeszcze za kadencji Mourinho. Portugalczyk krzyczał do napastnika, gdzie ten ma się ustawiać, co nie przypadło do gustu zawodnikowi.
Po meczu z "Lisami" Conte zaprzeczał jakiekolwiek kłótni i stwierdził, że to od niego zależy kto i w jakim momencie opuści boisko. Za kulisami przeprowadził jednak poważną rozmowę z napastnikiem i poinformował go, że powinien panować nad sobą, gdy wystawia się na widok kamer. "The Telegraph" dodaje, że konwersacja prawdopodobnie poskutkowała, ponieważ zawodnik opuszczał stadion już z uśmiechem na twarzy.