„Czerwone Diabły” przechwyciły na ostatniej prostej portugalskiego gwiazdora, który znajdował się latem już jedną nogą w... Manchesterze City i obiecywały sobie wiele po nawiązaniu ponownej współpracy z blisko 37-letnim zawodnikiem.
On sam pod względem indywidualnym prezentuje się bardzo solidnie w szeregach ekipy z Old Trafford, ale ten stan rzeczy nie wpływa w spodziewany sposób na osiąganie zadowalających rezultatów przez utytułowany klub.
Za taki stan rzeczy utratą posady zapłacił Ole Gunnar Solskjær, w którego miejsce został tymczasowo zatrudniony Ralf Rangnick. Niemiec ma sprawować funkcję menedżera Manchesteru United do końca sezonu i następnie ustąpić pola nowemu szkoleniowcowi.
Przedstawiciele „Czerwonych Diabłów” wierzyli, że sprowadzenie 63-latka pomoże im ustabilizować formę zespołu, który w drugim etapie zmagań włączy się na poważnie do walki o zajęcie na krajowym podwórku miejsca gwarantującego udział w następnej edycji Ligi Mistrzów i spróbuje sięgnąć po jedno z możliwych do zdobycia trofeów.
Na chwilę obecną opcja nawiązania współpracy z Rangnickiem nie przyniosła spodziewanych efektów i na domiar złego w mediach pojawiają się doniesienia o rosnącej liczbie piłkarzy, którzy mają sporo zastrzeżeń do umiejętności szkoleniowych prezentowanych przez Niemca.
Wśród niezadowolonych graczy znajduje się między innymi Cristiano Ronaldo, który ma być rzekomo do tego stopnia sfrustrowany zaistniałem stanem rzeczy, że zakomunikował agentowi Jorge Mendesowi, że będzie chciał przedwcześnie rozstać się z Manchesterem United w przypadku kontynuowania przez klub dotychczasowej polityki. Choć takiemu stanowi rzeczy otwarcie zaprzeczył przedstawiciel Portugalczyka.
„Sport” uważa, że w przypadku nadarzenia się ewentualnej szansy na pozyskanie napastnika do gry o jego względy może włączyć się... FC Barcelona, którą łączą dobre relacje z agentem zawodnika.
Taki transfer z pewnością wywołałby olbrzymi szok wśród fanów Realu Madryt, gdzie doświadczony piłkarz w latach 2009-2018 zapracował sobie na status klubowej legendy.
W związku z tym wydaje się on bardzo mało realny do przeprowadzenia. Zwłaszcza, gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę problemy finansowe „Dumy Katalonii”. Z drugiej jednak strony niedawne doniesienia o ewentualnych przenosinach blisko 37-letniego gracza do Manchesteru City także były do pewnego momentu czymś niemożliwym.