„To konto nie istnieje” - można przeczytać, wchodząc na twitterowy profil Czesława Michniewicza. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec go zdezaktywował. Czas pokaże, czy dał sobie spokój z tym serwisem społecznościowym na stałe, czy zrobił krótką przerwę. Po dezaktywacji konto można przywrócić w ciągu 30 dni.
Po odpadnięciu reprezentacji Polski z Mistrzostw Świata zrobiło się naprawdę głośno o aktywności selekcjonera na Twitterze. Nie chodziło o wpisy, a blokowanie przez niego dziennikarzy. W tym gronie znaleźli się Marek Wawrzynowski z „Przeglądu Sportowego”, Mateusz Rokuszewski i Paweł Paczul z Weszlo.com, Marcin Borzęcki z Viaplay, Samuel Szczygielski z Meczyki.pl czy też Sebastian Parfjanowicz z TVP Sport.
„Ok, mocno krytykowałem styl gry reprezentacji, nawet się wstydziłem, że tak gramy i uważałem, że jednak powinniśmy mieć selekcjonera „international level”, ale myślałem, że dopóki nie obrażamy, mamy prawo do własnych opinii, widocznie nie;)” - napisał Wawrzynowski.
Ruchy Michniewicza skomentowali też między innymi zablokowany przez niego już wcześniej Tomasz Ćwiąkała oraz Dariusz Szpakowski. „Mnie w tym wszystkim tylko dziwi, że on ma czas na takie bzdury” - napisał ten pierwszy.
- Dla mnie jest śmieszne i żenujące, żeby selekcjoner blokował dziennikarzy na Twitterze. Drogi panie Czesławie... - powiedział z kolei komentator Telewizji Polskiej w programie „Studio Katar”.