Raków Częstochowa był bardzo aktywny w trakcie letniego okna. Transfery Johna Yeboaha i Ante Crnaca kosztowały go po ponad milion euro. Po kilkaset tysięcy euro wydał na pozyskanie Dawida Drachala i Srđana Plavšicia. Do tego doszło wiele wolnych transferów. Ich bohaterami byli między innymi Sonny Kittel, Adnan Kovačević czy Łukasz Zwoliński.
Liczne roszady w kadrze na razie przełożyły się na czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy. W swojej grupie Ligi Europy częstochowianie również uplasowali się na czwartej lokacie oznaczającej koniec przygody z europejskimi pucharami.
Co na temat transferów powiedział Dawid Szwarga?
- Okoliczności były niecodzienne. Duża liczba zawodników odeszła ze względu na koniec kontraktów, typu Musiolik, Kun, Gutkovskis, choć on został sprzedany, czy Petrášek. Inne odeszli na wypożyczenia. To już jest siedem-osiem ruchów, które musisz zrobić. A mając świadomość, że teraz będziemy mieć 36 meczów w rundzie, musieliśmy tę kadrę poszerzyć. Uważam, że tak duża liczba transferów była uzasadniona, ale generalnie klub powinien robić wszystko, żeby nigdy więcej do tak dużej liczby transferów nie dochodziło - przyznał trener Rakowa w rozmowie z TVP Sport.
- Robić wszystko, czyli powiedzmy, niewiele zmienić kadrę na rundę rewanżową, minimalizując ją o dwa-trzy nazwiska, po to, by w lecie można było zrobić cztery-pięć transferów, a nie znowu 10-12. To po prostu zaburza strukturę i funkcjonowanie drużyny - dodał Szwarga.