Holender przez długi czas zastanawiał się nad swoją przyszłością. Po bardzo udanym pobycie w Olympique'u Lyon chciał spróbować swoich sił w klubie z najwyższej półki, by udowodnić coś sobie i krytykom, którzy myśleli, że jego kariera jest już skończona po przygodzie w Manchesterze United. Wiele zależało od dalszych losów trenera, Ronalda Koemana, a pod koniec z kuszącą propozycją zgłosił się również Juventus, lecz ostatecznie wybór padł na Barcelonę.
Kontrakt podpisano, a teraz Oriol Domènech z programu „Onze” emitowanego w kanałach TV3 informuje, że kluczowa okazała się długość porozumienia. Potwierdza to zatem informacje, które podawano przy okazji wspomnianej oferty „Bianconerich”.
Oprócz wyższej pensji, turyńczycy proponowali dwuletnią umowę z opcją przedłużenia na kolejny sezon. Takie rozwiązanie bardzo spodobało się Depayowi, który widział w tym większość stabilizację. Koniec końców FC Barcelona postanowiła zatem pójść na drobne ustępstwa i również dopisała ten punkt do swojej oferty.
Dzięki temu skrzydłowy może nominalnie pozostać na Camp Nou do lata 2024 roku. Jest jednak pewien warunek. Klauzula przedłużenia umowy musi zostać aktywowana najpóźniej 31 grudnia 2022 roku. W przeciwnym razie gracz będzie mógł swobodnie szukać nowego pracodawcy jako potencjalny wolny gracz. Jeśli zaś „Blaugrana” chciałaby wtedy związać się z nim na dłużej, konieczne byłoby negocjowanie nowego porozumienia.
Dodajmy, że w umowie Depaya znalazła się również tradycyjna klauzula wypowiedzenia. Ta opiewa na 500 milionów euro.