35-letni piłkarz jest przez wielu obserwatorów uważany za jednego z najlepszych lub nawet najlepszego gracza w historii futbolu.
Na potwierdzenie może posłużyć aż siedem Złotych Piłek, czyli nagrody przyznawanej przez magazyn „France Football” dla najlepszego zawodnika globu.
Ponadto Lionel Messi tylko raz od 2005 roku nie znalazł się w czołowej piątce prestiżowego plebiscytu i teraz nastąpi to po raz drugi, ponieważ gwiazdor Paris Saint-Germain nie zyskał uznania w oczach organizatorów konkursu i nie znalazł się na liście 30 nominowanych.
Emmanuel Bojan ze wspomnianego czasopisma pokusił się o wyjaśnienie takiego obrotu spraw obniżeniem lotów przez Argentyńczyka oraz nieosiągnięciem przez niego znaczących sukcesów indywidualnych oraz zespołowych w obliczu zmiany zasad doboru wyróżnionych piłkarzy.
- Messi był nominowany piętnaście razy z rzędu, siedem razy wygrał i jest triumfatorem ostatniej edycji. To wszystko wiele waży, jeśli chodzi o ostateczny wybór. Dyskutowaliśmy na temat umieszczenia go w gronie 30 nominowanych, ale nowe kryteria przyznawania Złotej Piłki okazały się dla niego niekorzystne. Od tego roku przyznajemy nagrodę za sezon, a nie rok kalendarzowy. Nie mogliśmy w tej sytuacji wziąć pod uwagę choćby Copa América wygranego przez Argentynę rok temu. Trzeba też przyznać, że pierwszy sezon Messiego w Paryżu był rozczarowujący. Zarówno pod względem wrażenia wizualnego, jak i statystyk - stwierdził dziennikarz „France Football”.
W zestawieniu wyróżnionych zawodników nie zabrakło jednak Cristiano Ronaldo - triumfatora pięciu plebiscytów. Portugalczyk także zaliczył bardzo przeciętne rozgrywki z Manchesterem United, ale wypadł lepiej pod względem indywidualnym od nieco młodszego kolegi, co zapewne okazało się decydujące przy umieszczeniu go na liście.
Znalazł się na niej naturalnie Robert Lewandowski. Reprezentantowi Polski trudno będzie jednak sięgnąć po wymarzone wyróżnienie, ponieważ dziś za zdecydowanego faworyta do zgarnięcia Złotej Piłki uchodzi Karim Benzema.
***