Mistrzostwa Świata kreują swoje gwiazdy. Przed laty szersza publika poznała właśnie na mundialu Guillermo „Memo” Ochoę. Meksykanin nie zrobił wielkiej kariery klubowej, lecz z pewnością osiągnął status ikony.
Nieco podobnie klaruje się przypadek Dominika Livakovicia.
Golkiper z Zadaru, rodzinnego miasta Luki Modricia, całą dotychczasową karierę spędził w Chorwacji. Po przygodach w NK Zadar i NK Zagrzeb trafił na krajowy szczyt, dołączając do hegemona tamtejszej piłki, czyli Dinama Zagrzeb.
W barwach „Niebieskich” występuje od 2016 roku. Od tego momentu uzbierał w nich 283 spotkania i 131 czystych kont.
Livaković przez lata budził spore zainteresowanie na rynku. Oczywiście, to narosło po mundialu. Pozyskanie 28-latka rozważał nawet wielki Bayern Monachium, lecz ostatecznie do takiego ruchu nie doszło. Bliżej transferu był Villarreal.
Sam zawodnik przystał nawet na warunki kontraktu, co zwiastowało ciekawy ruch.
Ostatecznie 45-krotny reprezentant kraju trafi do Fenerbahçe.
Wicemistrzowie Turcji zapłacą za Chorwata dziewięć milionów euro. Fabrizio Romano przekonuje, że sprawa jest przesądzona.
Livaković przyleci wkrótce do Stambułu, aby podpisać kontrakt, podczas gdy Dušan Tadić już tam jest. Legenda Ajaksu Amsterdam również obrała taki sam kierunek przeprowadzki.
Wspomniana dwójka dołączy zatem do Sebastiana Szymańskiego, który trafił nad Bosfor z Dynama Moskwa.