Drenthe: Wiele osób chciało mnie wykorzystać

fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Źródło: Marca

Royston Drenthe opowiedział o swojej barwnej karierze piłkarskiej.

„Marca” przeprowadziła wywiad z 30-letnim Roystonem Drenthe, który zakończył już karierę piłkarską, choć przed dziesięcioma laty trafił jako wielki talent do Realu Madryt. Holender opowiedział w nim między innymi o swojej młodości, dlaczego skończył z graniem w piłkę oraz czasie spędzonym w Hiszpanii.

- Gdy miałem trzy lata mój ojciec został zamordowany na ulicy. Moja mama ukrywała to przede mną przez pewien czas, by mnie chronić. Mówiła mi, że to był wypadek, ale rzeczywistość była inna.

- Skończyłem z piłką nożną i w wieku trzydziestu lat przeżyłem tyle, ile inni ludzie nie doświadczyliby podczas dwustu lat życia. Moja biografia będzie zaczynała się od tego, od historii mojej matki. To pierwszy raz, gdy naprawdę się otworzyłem. To trudne.

- Moja mama mnie chroniła, więc nie odczuwałem strachu lub słabości. Usłyszałem tę historię na ulicy i powiedziałem jej o tym, ale zapewniła mnie, że to wyglądało inaczej. Chciała mnie chronić, bo pochodzę z Rotterdamu, z ulic Rotterdamu, a na nich musisz być twardy. Byłem mężczyzną od najmłodszych lat, tam musisz walczyć.

- Dlaczego skończyłem karierę w wieku 29 lat? Piłka nożna nie sprawiała mi już radości. Odczuwałem zmęczenie, nastroje depresyjne i brak nadziei… Profesjonalna gra w piłkę nożną nie czyniła mnie szczęśliwym, nie lubię świata wokół niej. Przytrafiły mi się złe rzeczy, grałem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i pewnego dnia postanowiłem, że to koniec.

- Miałem problemy z agentami, ludźmi, którzy za bardzo się do mnie zbliżali… Nie chcę ujawniać nazwisk, ale w świecie piłki nożnej jest wiele osób, które nie są wobec zawodników szczere. Jestem dobrym człowiekiem, ufam ludziom. Pojawiły się osoby, które chciały się ze mną zadawać dla własnej korzyści, starały się mnie wykorzystać. Przez ostatnie kilka lat nie miałem agenta, bo przestałem im ufać, aż ostatecznie skończyłem z graniem.

- W 2010 roku rozpocząłem okres przygotowawczy w Realu i pracowałem bardzo ciężko. Czułem się świetnie i byłem skoncentrowany. Marcelo leczył kontuzję, więc miałem nadzieję na regularną grę i dobre występy. W ostatnim dniu okna transferowego zostałem wezwany przez Jorge Valdano, który poinformował mnie, że mam 24 godziny na znalezienie nowej drużyny. Nie mogłem w to uwierzyć i byłem naprawdę wściekły. Mieliśmy ostrą wymianę zdań, ale powiedział, że nie mogę nic zrobić. Było mi wszystko jedno i poszedłem na wypożyczenie do Hérculesa.

- Znakomicie rozpoczęliśmy sezon. Odnieśliśmy nawet zwycięstwo 2-0 nad Barceloną na Camp Nou, a ja otrzymałem powołanie z reprezentacji Holandii. Problem pojawił się, gdy przestali nam płacić, więc nie chodziłem na treningi. Mourinho zadzwonił do mnie i był naprawdę wściekły! Powiedział, że jestem graczem Realu Madryt i nie mogę robić takich rzeczy. Ale kur**, chciałbym zobaczyć jakby się zachował, gdyby to jemu nie płacono! Od tamtej pory wszystko szło źle. 

- Potem zarząd zwolnił świetnego szkoleniowca Estebana Vigo i zatrudnił w jego miejsce Miroslava Đukicia. Jedyne, co go interesowało, to chwalenie się w szatni swoimi mięśniami brzucha. Nadal myślał, że jest zawodnikiem. Szczerze mówiąc, nie lubiłem go. Z nim zlecieliśmy z ligi.

- W szatni Realu raczej mnie lubiano, ale miałem kilka problemów z Javierem Saviolą i Fernando Gago. O Gago nawet nie chcę wspominać, jednak z Saviolą nie wyglądało to tak źle. Poprosiłem go kiedyś o podanie na treningu, a on udawał, że mnie nie słyszy.  Krzyczałem cztery razy. To normalne podczas spotkania lub treningu. Zatrzymał się i kopnął we mnie piłką z całej siły. Po zakończeniu treningu podszedłem do niego i zapytałem, o co chodziło. Odpowiedział tylko, że irytowało go moje proszenie. 

- Nie bolało, gdy kopnął we mnie piłką, bolało, że chciał konfrontacji ze mną, a nie miał nic przeciwko nikomu innemu. Potem porozmawialiśmy i nasze relacje układały się już całkiem dobrze.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery „Kibicowskie zdjęcie roku”. Wyjątkowy obrazek przy okazji finału Pucharu Polski [FOTO] Rafał Gikiewicz zachwycony piłkarzem Wisły Kraków. „Gra Lobotkę” Sandro Tonali usłyszał wyrok za obstawianie spotkań w Anglii [OFICJALNIE] Efektowna oprawa kibiców Wisły Kraków w finale Pucharu Polski [FOTO] Bayern Monachium może zapomnieć o jego zatrudnieniu. „Nic się nie zmieniło” Jens Gustafsson wziął gracza Pogoni Szczecin na „poważne rozmowy”. „Musi lepiej reagować” Finał Pucharu Polski: Składy na Pogoń Szczecin - Wisła Kraków [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy