Ekstraklasa: Osłabiona Korona Kielce pokonana przez Wartę Poznań

Norbert Bożejewicz
Źródło: Transfery.info

Korona Kielce uznała wyższość Warty Poznań (0:1) w meczu kończącym piątą serię gier Ekstraklasy.

„Żółto-Czerwoni” rozpoczęli niemrawo sezon Ekstraklasy w charakterze beniaminka. W minionych dwóch kolejkach zgarnęli jednak sześć punktów i po odniesieniu ewentualnego zwycięstwa nad Wartą Poznań mieli szanse na to, by wskoczyć na podium.

„Zieloni” o takim wyniku mogą na razie pomarzyć, ponieważ w czterech rozegranych spotkaniach zgromadzili tylko trzy „oczka” i myśleli teraz przede wszystkim o oddaleniu się od strefy spadkowej.

Z tego też powodu oba zespoły rozpoczęły dość spokojnie bezpośrednie starcie, bez podejmowania zbędnego ryzyka w początkowej fazie spotkania w nadziei na wykorzystanie błędu przeciwnika.

Ten jako pierwszy popełniła Korona Kielce, a konkretniej Saša Balić, który w 12. minucie meczu w bezpardonowy sposób starał się zatrzymać jednego z rywali. Jego wejście było na tyle niebezpieczne, że arbiter Sebastian Krasny po weryfikacji VAR wyrzucił z boiska Czarnogórca.

Warta Poznań mogła w ekspresowym tempie wykorzystać grę w przewadze, ale futbolówka po jej składnej akcji zatrzymała się na poprzeczce bramki Konrada Forenca po uderzeniu Miguela Luísa.

Ta niewykorzystana okazja nie wpłynęła w negatywny sposób na gości, bo ci przejęli całkowitą inicjatywę nad wydarzeniami boiskowy, co w konsekwencji przełożyło się na zdobycie upragnionego gola. Padł on w 36. minucie meczu po uderzeniu z rzutu karnego przez Michała Kopczyńskiego.

Wcześniej z pomocą sędziemu przyszedł VAR, ponieważ uznał on, że zagranie piłki ręką przez Adriana Danka było przypadkowe. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.

„Zieloni” cofnęli się nieco po objęciu prowadzenia, co dało pole do popisu grającym w osłabieniu gospodarzom, którym udało się przed przerwą raz poważnie zagrozić bramce Adriana Lisa, kiedy to w słupek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił Kyryło Petrow.

W drugiej części rywalizacji nie było już widać liczebnej przewagi Warty Poznań na boisku. Ambitna postawa podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego nie przełożyła się jednak na stworzenie choćby jednej stuprocentowej okazji do wyrównania stanu pojedynku.

W efekcie swój cel osiągnęli goście i oddalili się na jakiś czas na bezpieczny dystans od strefy spadkowej.

***

KORONA KIELCE - WARTA POZNAŃ 0:1 (0:1)
Bramki: Kopczyński (36' k.)

Czerwona kartka: Saša Balić (12')

Korona Kielce: Forenc - Danek (70' Zarandia), Petrow, Trojak, Balić [cz.k.] - Łukowski, Takáč (46' Deaconu), Szpakowski (19' Zebić [ż.k.]), Sewerzyński [ż.k.], Frączczak (60' Jacek Kiełb) - Śpiączka [ż.k.] (60' Szykawka).

Warta Poznań: Lis - Ivanov, Szymonowicz, Stavropoulos [ż.k.] - Grzesik, Matuszewski (90'+ Pleśnierowicz), Żurawski (46' Kupczak), Kopczyński (68' Mäenpää) - Miguel Luis (46' Corryn [ż.k.]), Jakub Kiełb (73' Szmyt), Zrelak.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Xavi z apelem po bolesnej porażce w derbach Katalonii. „Musimy zapomnieć o tym sezonie” To był kapitalny transfer Realu Madryt. Nikt się tego po nim nie spodziewał Raków Częstochowa znowu zawiódł. Dawid Szwarga komentuje OFICJALNIE: Real Madryt mistrzem Hiszpanii w sezonie 2023/2024. FC Barcelona „pomogła” Gracz Rakowa Częstochowa „zezłomowany”. „Nawet Gholizadeh się chowa...” [WIDEO] Toczą się rozmowy w sprawie transferu Masona Greenwooda Lechia Gdańsk o krok od awansu do Ekstraklasy [WIDEO]. Wiadomo, co musi się stać, żeby mogła cieszyć się z niego w ten weekend

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy