Wczoraj hiszpański „AS” informował o słownym porozumieniu Duńczyka z 13-krotnymi zdobywcami Pucharu Europy (więcej - tutaj). Dziś ten sam dziennik uzupełnił te wieści o fakt dotyczący żądań władz angielskiego klubu. Obecnie stanowisko Daniela Levy’ego ma być następujące: ze sprzedaży Christiana Eriksena chce on uzyskać więcej niż to miało miejsce w 2013 roku, gdy na Santiago Bernabéu odchodził Gareth Bale.
Przypomnijmy, że wówczas do klubowej kasy „Kogutów” wpłynęło 101 milionów euro i był to w tamtym czasie największy transfer w dziejach futbolu. Teraz Tottenham Hotspur chce uzyskać nieco więcej i tym samym poprawić ten wynik.
Angielskie źródła przekonują, że wyznacznikiem jest tutaj postawa Chelsea, która w analogicznej sytuacji za Edena Hazarda oczekuje 116 milionów euro. Belg jest jednak graczem o dużo bardziej ugruntowanej pozycji w świeci futbolu i dlatego za 27-letniego rozgrywającego rodem z Danii Daniel Levy żąda „tylko” nieco ponad 100 milionów euro. Dodajmy, że jeszcze nie tak dawno prezes londyńczyków myślał o 150 milionach euro. Także w tym przypadku można mówić o sporych ustępstwach.
Dziennikarze „AS-a” przekazali, że autor dziewięciu bramek i 17 asyst postrzegany jest jako naturalny następca Luki Modricia. Nawet pomimo faktu, że Chorwat w następnym sezonie ma kontynuować karierę w stolicy Hiszpanii.