Środkowy napastnik w tym sezonie potwierdza wszystko to, co mówiło się o nim przed przeprowadzką na Wyspy Brytyjskie. Przede wszystkim nie brakowało zapewnień, że w najbliższych latach od jego nazwiska będziemy wymieniać najlepszych i zarazem najskuteczniejszych atakujących na świecie, a wraz z upływem lat może on zdominować wszelkie plebiscyty.
22-latek ma już na swoim koncie pięć goli w jednym meczu Ligi Mistrzów. Formą strzelecką imponuje on też na ligowych boiskach.
Reprezentant Norwegii właśnie zdobył dwie bramki w wygranym 4:1 spotkaniu z Southampton.
Przed nim w swojej premierowej kampanii w angielskiej ekstraklasie barierę 30 trafień przebiło tylko dwóch zawodników. To Andrew Cole (34 goli w sezonie 1993/1994) oraz Kevin Phillips (30 goli w sezonie 1999/2000)
Co więcej, Erling Braut Haaland jest jednym z dziesięciu piłkarzy, którzy zdobyli w jednym sezonie co najmniej 30 bramek.
Listę uzupełniają Alan Shearer, absolutny rekordzista (trzy sezony), Andy Cole, Mohamed Salah, Cristiano Ronaldo, Luis Suárez, Thierry Henry, Robin van Persie, Harry Kane i wspomniany Philips.
W tym tempie Haaland ma duże szanse na zapisanie się w historii jako autor największej liczby goli w jednym sezonie. Klasyfikację z 34 trafieniami otwierają Shearer i Cole.
Przed Manchesterem City potyczki ligowe z Leicester City, Arsenalem, Fulham, West Hamem United, Leeds United, Evertonem, Chelsea, Brentford oraz Brighton & Hove Albion.