- Była frustracja i smutek. Od meczu do dotarcia do hotelu nawet nie wiem, czy ktoś się odezwał po drodze. To są zawodnicy, którzy są w świetnych drużynach, wygrywali, ale też przegrywali finały. Mam też doświadczenie, aby zdać sobie sprawę, że jest to czas, aby nie mówić, lepiej się zastanowić - oznajmił selekcjoner Portugalczyków.
- Grupa F jest nierozstrzygnięta. Nie mogę i nie chcę przewidywać scenariuszy. Gramy jako ostatni, a kiedy zagramy z Francją, będziemy znali już wyniki, które mogą mieć znaczenie.
- Portugalia znajduje się wśród dziesięciu najlepszych drużyn na świecie i mówię to z przekonaniem. Nie możemy myśleć, że grając u siebie z Niemcami, jesteśmy faworytami. Niemcy byli od nas lepsi, ale wierzę, że jeśli dojdzie do finału Portugalia-Niemcy, Portugalia wygra.
- Portugalia jest tak silna w defensywie, że po raz pierwszy odkąd jestem selekcjonerem narodowym straciliśmy cztery bramki na turnieju. Zawodnicy chcieli i starali się, ale nie zawsze wychodzi to dobrze. To jest odpowiedzialność trenera. To ja muszę przekazać tę wiadomość. Myślałem, że mam rację, ale może nie - skwitował.