Od paru tygodni londyńczycy mocno naciskali klub z Liverpoolu w sprawie pozyskania utalentowanego skrzydłowego, który zaczyna wywierać coraz większy wpływ na styl gry w obecnej drużynie. Działacze ze Stamford Bridge wpadli na pomysł, że 21-latek świetnie będzie prosperował pod wodzą Thomasa Tuchela, gwarantując dodatkowo możliwość walki o trofea na różnych frontach rozgrywek.
Do siedziby przy Goodison Park wpłynęły już łącznie trzy oferty za perspektywicznego Anglika. Kwota nieustannie wzrastała z 40 do 60 milionów funtów. Taka suma pieniędzy, za niezbyt opierzonego w realiach Premier League zawodnika, w oczach dużej części społeczności sympatyzującej z Chelsea wydawała się solidną przesadą.
Tak czy inaczej, temat potencjalnych przenosin Gordona do zachodniego Londynu wydaje się pogrzebany. Priorytetem Evertonu, jak i Franka Lamparda było przekonanie podopiecznego do dalszego rozwoju w barwach „The Toffees”. Determinacja popłaciła, gdyż klubowi bardzo zależało na tym, aby nie stracić tak istotnego piłkarza przy trudnym początku kampanii.
Reprezentant Anglii U-21 na ten moment zgromadził w pierwszej drużynie Evertonu 65 występów, a dwa z sześciu trafień zanotował w tym sezonie. Dodatkowo w swojej historii dorzucił osiem asyst.
W międzyczasie przez chwilę przebywał na wypożyczeniu w Preston North End w kampanii 2020/2021.
Do czwartkowego „Deadline Day” dziewięciokrotny mistrz Anglii nastawia się na sprowadzenie jeszcze jednego napastnika. Już niebawem środek pola wzmocni powracający na Goodison Park po trzech latach Idrissa Gueye.