Doświadczony defensor reprezentował barwy drużyny z Turynu od lipca 2014 roku i w pierwszych dwóch sezonach był jednym z podstawowych zawodników włoskiego zespołu.
Francuz liczył na to, że po powrocie z Mistrzostw Europy nadal będzie jednym z ważniejszych punktów „Starej Damy”. Niestety jego pozycja w klubie uległa zmianie, co spowodowało, że w trwających rozgrywkach wystąpił w zaledwie trzynastu spotkaniach.
Evra nie był zadowolony z małej liczby rozegranych minut, dlatego postanowił przedwcześnie rozstać się z Juventusem. Władze klubu nie zamierzały robić mu z tego tytułu problemów i gdy piłkarz znalazł nowego pracodawcę umożliwiły mu szybkie załatwienie wszystkich formalności.
- Moja decyzja o odejściu nie należała do łatwych. Szczerze, to nawet sam się jej nie spodziewałem. Po zakończeniu mistrzostw wróciłem do zespołu z wielkim entuzjazmem, ale kiedy się zaczął sezon, to nie zagrałem w pierwszy, drugim, trzecim meczu... Najpierw siedziałem cicho, ale potem chciałem porozmawiać z Allegrim, który zapewniał mnie, że będę u niego grał. Rozgrywanie jednego meczu na miesiąc nie było jednak dla mnie wystarczające. Nie byłem szczęśliwy z tego powodu. Nie jestem samolubny, ale jestem szczery, dlatego wolałem odejść niż zostać i trenować na pół gwizdka. Szanuję Juventus za to, co mi dał. Zarząd zaakceptował i zrozumiał moją decyzję, dlatego pozwolił mi odejść - powiedział 35-latek.
Francuz od momentu zasilenia szeregów Olympique Marsylia rozegrał już dwa spotkania dla ekipy z Ligue 1.