W październiku na stanowisku trenera reprezentacji Niemiec z pewnością zadebiutuje nowa postać. Miniona niedziela była ostatnią dla Hansiego Flicka. Gospodarz EURO 2024 dzień wcześniej w zawstydzający sposób poniósł porażkę w towarzyskim meczu z Japonią (1:4).
Zastępcą 58-latka na jedno spotkanie został Rudi Völler, pełniący na co dzień rolę dyrektora sportowego DFB. We wtorek zarządzi kadrą w ramach kolejnego sparingu – tym razem z Francją.
W międzyczasie trwa zintensyfikowana selekcja kandydatów. Grono jest coraz węższe. Federacja posunęła się nawet do rozważenia kandydatury z zagranicy, a to rzadki zabieg w jej przypadku.
***
Kurczy się lista następców Hansiego Flicka. Nie rozpoczęto rozmów z głównym kandydatem
***
Media naszego zachodniego sąsiada przekonują jednak, że największe szanse na angaż przyznaje się Julianowi Nagelsmannowi. De facto został on odsunięty od pełnienia obowiązków w Bayernie Monachium tuż przed końcem marca bieżącego roku na rzecz Thomasa Tuchela, więc nadal pobiera wynagrodzenie. Działacze z Allianz Arena liczyli, że tego lata znajdzie się interesant, który aktywuje klauzulę wykupu szkoleniowca.
Istniał temat Chelsea, Tottenhamu i PSG, ale ostatecznie menedżer nie porozumiał się z żadną z firm.
Dziennikarzowi Sky udało się ustalić, że „Bawarczycy” są skłonni odstąpić od pomysłu przyjęcia kwoty odstępnego wobec niemieckiej kadry, byle tylko usunąć nazwisko z listy płacowej.
Bayern ma też świadomość, że DFB nie stać na taką operację finansową.
Kontrakt 36-latka z przeszłością w RB Lipsk obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku.