Wczoraj, w późnym godzinach wieczornych, oficjalnie na nowego prezydenta FC Barcelony wybrany został Joan Laporta. Dla 58-latka jest to powrót na Camp Nou po jedenastu latach przerwy.
Podczas jego poprzedniej kadencji „Duma Katalonii” przeżywała znakomite chwile. Do zespołu dołączyli tacy gracze jak Ronaldinho, Samuel Eto’o czy Dani Alves, a sezon 2008/2009 kończył on z potrójną koroną mistrzowską.
Teraz Hiszpan chce nawiązać do początków złotej ery w historii klubu, a pomóc w tym mają mu jego współpracownicy, przy czym warto wiedzieć, iż jako jedyny z kandydatów podczas kampanii wyborczej nie podał on nazwiska ewentualnego nowego trenera, dyrektora generalnego, dyrektora sportowego, nie wspominając już o ewentualnych transferach.
Mimo wszystko wydaje się, że karty zostały już rozdane. Według rozgłośni RAC1 dyrektorem generalnym będzie Mateu Alemany, który piastował to samo stanowisko w Valencii. Z kolei obowiązki dyrektora sportowego powierzone zostaną Jordiemu Cruyffowi.
Nazwisko tego ostatniego wielokrotnie pojawiało się w kampanii Víctora Fonta. Syn legendarnego Johana Cruyffa, który tak wiele znaczy dla wszystkich sympatyków „Blaugrany”, do stolicy Katalonii ma przybyć już w środę. Wtedy też należy oczekiwać oficjalnego komunikatu ze strony klubu.
47-letni Holender to były piłkarz FC Barcelony w latach 1992-1996. Później występował on także w Manchesterze United czy Espanyolu. Po zakończeniu kariery piłkarskiej Jordi Cruyff przez siedem lat pełnił funkcję dyrektora sportowego, najpierw w AEK Larnaka, a następnie Maccabi Tel Awiw. Od pewnego czasu realizuje się jako trener (aktualnie w Shenzhen FC w Chinese Super League), ale niebawem ma wrócić do korzeni.
Na razie władze Shenzhen dementują odejście Holendra.