Utalentowany napastnik wzbudzał w ubiegłych miesiącach spore zainteresowanie na rynku transferowym. Sam dał jednak wyraźnie do zrozumienia, że spośród zabiegających o niego klubów plamę pierwszeństwa otrzymała „Duma Katalonii”.
Miała on jednak olbrzymie kłopoty z przygotowaniem za niego odpowiedniej oferty w obliczu konieczności wypełnienia restrykcyjnych przepisów Finansowego Fair Play.
Z tego też powodu wszystkie zainteresowane strony przystały w ostatecznym rozrachunku na zrealizowanie letniego transferu z udziałem 18-letniego zawodnika za łączną sumę 56 milionów euro (30 milionów euro podstawy i 26 milionów euro bonusów) w 2024 roku.
FC Barcelona zapragnęła jednak przyśpieszyć jego przybycie. Nie tak dawno stanęło to pod dużym znakiem zapytania ze względu na odniesioną kontuzję przez Vitora Roque w starciu z Internacionalem. Na szczęście szczegółowe badania wykluczyły konieczność przeprowadzenia operacji, ale i tak zachowawcze leczenie zakładało około trzymiesięczną przerwę.
Tym samym jednokrotny reprezentant Brazylii przybyłby na Estadi Olímpic Lluís Companys nieprzygotowany do natychmiastowej gry.
FC Barcelona poradziłaby sobie zapewne z tym problemem w stosunkowo krótkim czasie, ale nie można też kategorycznie wykluczyć upadku operacji ze względów finansowych.
Wskazuje na to „La Vanguardia”, gdzie możemy przeczytać, że utytułowany klub potrzebuje 10-12 milionów euro na zarejestrowanie utalentowanego napastnika.
Może on uzyskać te środki na trzy sposoby - poprzez sprzedanie jednego z graczy, obniżenie pensji obecnym piłkarzom lub poszukanie dodatkowego źródła dochodu.
Na chwilę obecną na najwyższych szczeblach „Dumy Katalonii” nie jest rozważana pierwsza z opcji, ale jednocześnie trudno będzie wdrożyć, którąś z pozostałych.
Vitor Roque zdążył w tym roku zanotował dwadzieścia trafień i osiem asyst w 42 występach.