„Duma Katalonii” zabiegała o względy reprezentanta Holandii od momentu nawiązania współpracy z 58-letnim szkoleniowcem. Sam ofensywny zawodnik był w optymistyczny sposób nastawiony do możliwości gry w utytułowanym klubie pod wodzą niedawnego selekcjonera „Oranje”.
Z tego względu ekipa z Camp Nou podjęła stosowne kroki zmierzające do pozyskania Memphisa Depaya. FC Barcelona nie posiadała jednak latem wystarczających funduszy do przekonania Olympique'u Lyon do sprzedaży jednego ze swoich najlepszych piłkarzy.
Z kolei zimą chęci do zmiany otoczenia nie przejawiał 27-latek, który pragnął pomóc „Les Gones” osiągnąć jak najlepszy wynik w krajowych rozgrywkach.
W zaistniałej sytuacji wszystkie zainteresowane strony musiały poczekać na ewentualne nawiązanie współpracy aż do końca sezonu. W międzyczasie sprawa transferu Holendra stanęła pod znakiem zapytania po przejęciu w „Dumie Katalonii” rządów przez Joana Laportę.
Prezydent klubu przeanalizował ustalenia swojego poprzednika i nakazał ponowne rozpoczęcie negocjacji między innymi z ofensywnym piłkarzem, ponieważ wcześniejsze warunki godziły w interes ekonomiczny zespołu.
Dziennikarze „RAC1” przekonywali nie tak dawno, że podjęcie nowych rozmów zakończyło się szybkim osiągnięciem porozumienia i tym samym 27-latek miał latem wylądować na Camp Nou.
Teraz jednak „Marca” informuje o wątpliwościach związanych z najbliższą przyszłością wielkiego zwolennika talentu Depaya - Ronalda Koemana.
Wspomniane źródło podkreśla, że gracz Olympique'u Lyon nie podpisze żadnych dokumentów aż do momentu otrzymania zapewnienia, że 58-latek będzie w dalszym ciągu odpowiadał za wyniki osiągane przez jeszcze urzędującego wicemistrza Hiszpanii.
Jeżeli zaś władze Barcelony zdecydują się jednak zwolnić Holendra, wówczas ofensywny zawodnik rozejrzy się za innym klubem.
***
Sergio Agüero porozumiał się z nowym klubem. Znamy termin ogłoszenia transferu Argentyńczyka