Pod koniec letniego okna transferowego FC Barcelona rozglądała się za wzmocnieniami nie tylko środka pola, ale też defensywny. Ostatecznie na Camp Nou trafił Jules Koundé, ale mówiło się, że w razie okazji, wicemistrzowie Hiszpanii sięgnęliby chętnie po kogoś jeszcze.
W tym kontekście wymieniane było między innymi nazwisko Iñigo Martíneza.
Sam zawodnik był pozytywnie nastawiony do pomysłu przenosin do drużyny Xaviego, ale weto w tej sprawie postanowił Athletic Club.
Działacze tej ekipy w odpowiedzi na zapytanie przyznali, że sprzedaż jest możliwa tylko po wpłaceniu klauzuli odstępnego, która opiewała na 80 milionów euro.
W związku z tym Barcelona postanowiła zrezygnować z ruchu, ale obiecała jednocześnie, że wróci do tematu zimą, bo 30 czerwca 2023 roku kontrakt Hiszpana przejdzie do historii.
Wygląda na to, że rozmowy rzeczywiście są prowadzone już teraz, bo według ustaleń Fernando Polo, wicemistrzowie Hiszpanii mieli osiągnąć wstępne porozumienie z otoczeniem zawodnika w kwestii umowy.
Wszystko zmierza zatem ku dobremu i bardzo możliwe, że Iñigo Martínez będzie pierwszym wzmocnieniem „Blaugrany” pod kątem sezonu 2023/2024. Na Camp Nou zastąpi być może Gerarda Pique, który jest na wylocie z klubu.
Martínez jest wychowankiem malutkiego Aurrerá Ondarroa oraz Realu Sociedad. W 2018 roku był bohaterem kontrowersyjnego transferu do Athletic Club.