W ekipie z Camp Nou panuje w dalszym ciągu olbrzymie zamieszanie związane z kierunkiem, w którym zmierza klub po przejęciu w nim władzy przez Joana Laportę.
59-letni działacz obejmował po raz drugi w historii funkcję prezydenta Barcelony z bardzo ambitnymi planami, ale musiał je bardzo szybko zweryfikować po zapoznaniu się z dokładnym stanem finansów zespołu, co w konsekwencji doprowadziło między innymi do zrezygnowania z usług Leo Messiego oraz obniżenia po raz kolejnych pensji obecnym zawodnikom.
W związku z tym należało przypuszczać, że niektóre przedsezonowe plotki odnoszące do zmiany na stanowisku szkoleniowca „Dumy Katalonii” nie znajdą swojego potwierdzenia, ponieważ ekipy z Camp Nou nie będzie zwyczajnie stać na zwolnienie Ronalda Koemana oraz utrzymanie jego następcy.
Można zakładać, że taki wniosek wyciągnęły nowe władze utytułowanego klubu, bo sam prezydent Joan Laporta poinformował przez paroma miesiącami, że Holender pozostanie w rozpoczętych już rozgrywkach opiekunem Barcelony.
Mimo to plotki wokół przyszłości osoby 58-latka nie ustają i, jak przekonuje teraz stacja TV3, w kuluarach prowadzone są stosunkowo zaawansowane rozmowy na temat dokonania zmiany na stanowisku trenera „Dumy Katalonii”.
W kwestii omówienia między innymi tej sprawy zebrał się zarząd ekipy z Camp Nou w czwartek o godzinie 14:00 i w jego trakcie rozważał plusy oraz minusy przedwczesnego rozstania z Koemanem, które kosztowałoby klub aż 12 milionów euro.
Część członków opowiada się za natychmiastowym rozstaniem z Holendrem. Z kolei inna grupa woli jeszcze poczekać kilka tygodni, aby zobaczyć, czy prowadzona przez niego FC Barcelona poprawi wyniki oraz styl gry.
Rezultaty ewentualnych rozmów przedstawicieli klubu na ten temat nie są znane, ale trudno przypuszczać, że zdecydują się oni na tym etapie rozgrywek na tak drastyczną zmianę przy jednoczesnym braku wartościowych kandydatów, którzy byliby zainteresowani przejęciem zespołu.