22-latek należał do ulubieńców Maurico Pochettino. Jego rodak miał wobec niego wielkie plany, dlatego, pomimo sporej konkurencji, dawał mu sporo szans do zaprezentowania swoich umiejętności. Kiedy jednak na ławce „Kogutów” pojawił się José Mourinho, rola środkowego bądź bocznego defensora wyraźnie spadła.
To w niedalekiej przyszłości może przesądzić o odejściu utalentowanego gracza, którego na swoich radarach ma m.in. FC Barcelona.
– Po tym, co wydarzyło się w ostatnim czasie, nie wydaje mi się, aby mój klient miał dalszą przyszłość w klubie. Niemniej nadal rozmawiamy z Tottenhamem w celu wyjaśnienia jego sytuacji – stwierdził w rozmowie z serwisem internetowym talkSPORT.com.
– Nie oceniamy decyzji trenera i nie mieszamy się do jego spraw, ale jasne jest, że projekt klubu z Juanem się zmienił. Prowadzimy czat z Tottenhamem i na pewno ten temat się pojawi. Jeśli nie będzie miał minut w Tottenhamie, będziemy musieli sprawdzić dla niego najlepsze opcje, aby mógł nadal się rozwijać i kontynuować występy – dodał.
– Juan jest wdzięczny Tottenhamowi, ale do jego rozwoju konieczna jest większa liczba minut. Chce on również utrzymać miejsce w kadrze narodowej, a jedynym sposobem na to jest rywalizacja. Na pewno nie jest w tym momencie szczęśliwy, ale to zawodowiec i do końca sezonu będzie dawał z siebie wszystko – zakończył.
Co istotne, w podobnym tonie miesiąc temu wypowiedział się sam Foyth, a jego reprezentant już teraz odbiera zapytania z innych klubów.
– Spekulacje łączące Juana z Barceloną to na razie jedynie plotki, ale nie mam wątpliwości, że jest on wprost skrojony na grę w tym klubie. Musi się jednak cały czas rozwijać. Do tej pory o jego sytuację pytało kilka innych ekip – zdradził.
Zważywszy na te informacje, niewykluczone, że dla 10-krotnego reprezentanta Argentyny jest to łabędzi śpiew, jeśli chodzi o jego karierę w Tottenhamie Hotspur. W obecnym sezonie rozegrał on tylko siedem spotkań, z czego trzy pod wodzą „Mou”. Umowa piłkarza wygasa w połowie 2022 roku.