21-latek przeszedł niedawno z Legii Warszawa do francuskiej Tuluzy za nieco ponad dwa i pół miliona euro, co czyni go czwartym najdroższym transferem w historii mistrzów Polski.
- Jednym z moich celów jest gra na EURO 2016. To zdecydowało o moich przenosinach do Francji. Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego w Legii. Dołączyłem do niej w wieku trzynastu lat. Wygrałem z nią ligę i dwukrotnie puchar Polski. Ten klub pozostanie w moim sercu, ale nie miałem żadnych wątpliwości, gdy przyszła oferta z Tuluzy. Liga francuska jest o wiele lepsza niż polska i czułem, że to właściwy czas na przeprowadzkę – powiedział Furman w wywiadzie dla Uefa.com.
- W tej lidze będę miał szansę zagrać z takimi gwiazdami jak Zlatan Ibrahimović czy Radamel Falcao. We Francji za dwa lata odbędzie się Euro, będą nowe stadiony, między innymi ten w Tuluzie zostanie odnowiony. To dobry czas dla piłki nożnej we Francji i cieszę się, że mogę tu grać. Teraz muszę skupić się na grze w Tuluzie. Moim marzeniem jest awans naszej reprezentacji do mistrzostw Europy. Byłoby wspaniale, gdybyśmy zagrali na stadionie Tuluzy, na przykład przeciwko Francji – dodał kapitan reprezentacji Polski U-21.
Defensywny pomocnik skomentował także decyzję o przyjęciu koszulki z numerem trzynaście. – Dla niektórych to pechowy numer, ale ja wybrałem go z dwóch powodów: po pierwsze, osiągnąłem ustne porozumienie z Tuluzą w dniu 13 stycznia, a po drugie mój przyjaciel Lado Dvalishvili nosił w Legii koszulkę z tym numerem.
W Tuluzie wiążą spore nadzieje w Furmanie. Francuskie media określiły go już nawet „Nowym Beckhamem z Tuluzy”.