Na zakończenie minionego weekendu doszło do radykalnej reakcji zarządu Sassuolo. Wobec fatalnej dyspozycji drużyny w Serie A z pracą pożegnał się Alessio Dionisi.
Zwolnienie 43-latka to efekt kumulacji kiepskich wyników odnoszonych na krajowym podwórku. Jeśli prześledzić dziesięć meczów wstecz, „Neroverdi” odnieśli tylko jedno zwycięstwo i dwa remisy.
Czarę goryczy przelała porażka na własnym terenie z Empoli. Po niespełna trzech kampaniach Włoch musiał pożegnać się z drużyną.
Aktualnie na Città del Tricolore trwa burza mózgów. Początkowo wydawało się, że głównym faworytem w roli następcy Dionisiego jest Fabio Grosso, który nie sprawdził się jako koło ratunkowe w Olympique'u Lyon.
Według Gianluki Di Marzio poszukiwania nowego szkoleniowca ubogaciły się o kolejną warstwę. Przez nieporozumienia z byłym opiekunem Frosinone na linię frontu wysunął się Gennarro Gattuso.
W obozie Sassuolo panuje przekonanie, iż przebywający na bezrobociu po rozstaniu z Olympique'em Marsylia 46-latek chętnie przyjmie proponowane warunki, takie jak choćby półtoraroczny kontrakt. Grosso oczekuje z kolei współpracy ważnej do końca czerwca 2026 roku, a tak na dobrą sprawę najchętniej podjąłby się wyzwania dopiero od nowego sezonu.
Klub z regionu Emilia-Romania oczekuje jednak trwałych zmian na tu i teraz, nie chcąc polegać zbyt długo na tymczasowej opcji w postaci Emiliano Bigicy.
Za pasem czeka wymagające spotkanie z Napoli. Ewentualna porażka zepchnąć drużynę do strefy spadkowej.
Aktualnie zajmuje ona 17. miejsce w tabeli. Gorsze są tylko Hellas Verona, Cagliari oraz Salernitana.