Francuz odniósł się do sytuacji z
2013 roku, kiedy to był jeszcze zawodnikiem Realu Sociedad. O
zainteresowaniu ze strony menedżera „Kanonierów”, Arsène'a
Wengera, dowiedział się on od skauta londyńskiego klubu, Gilesa
Grimandiego. Griezmann był zainteresowany przeprowadzką do Londynu
do tego stopnia, że powiedział swojemu agentowi, by odrzucał inne
oferty.
„Czekałem, czekałem i czekałem. Gdy nie było
żadnych informacji ze strony Arsenalu, Eric zatelefonował do
Grimaldiego. Ten odparł, że menedżer wciąż mnie chce. Mówił,
że musimy jeszcze czekać.
Ostatecznie kilka godzin
przed końcem okienka transferowego Arsenal uznał, że nie podejmie
żadnych kroków, by mnie ściągnąć. Nie lubię, gdy ktoś o czymś
mówi, a potem tego nie robi.
Gdy jakiś czas później Eric poinformował mnie, że londyńczycy znowu mnie chcą powiedziałem mu
tylko: - Po tym, co zrobili? Zapomnij!” - wspomina Griezmann w
książce „Behind the smile”.
Jakiś czas po nieudanej próbie jego pozyskania przez Arsenal Francuz trafił do Atlético. Od tamtej pory strzelił dla „Rojiblancos” 89 goli w 176 oficjalnych spotkań. Jedno się nie zmieniło - dalej chcą mieć go u siebie największe kluby z Premier League.