Informacje sugerujące, że obrońca AS Monaco może zakończyć przygodę z kadrą pojawiły się wiele miesięcy temu,
jeszcze przed rozpoczęciem nieudanych dla zespołu prowadzonego przez
Adama Nawałkę Mistrzostw Świata w Rosji. Nie brakowało doniesień, iż defensor niemal na pewno pożegna się z drużyną narodową po
mundialu. Koniec końców nie podjął jednak takiej decyzji.
-
Przyszedł taki moment, w którym zastanawiałem się, czy ta
reprezentacja dalej mnie potrzebuje. Po turnieju zacząłem pytać
samego siebie, czy koledzy, a nawet kibice, wciąż chcą na mnie
polegać. Trener Jerzy Brzęczek zaimponował mi tym, że zadzwonił
do mnie tego samego dnia, w którym ogłoszono jego zatrudnienie. To
była długa rozmowa, trener bardzo nalegał na wspólne spotkanie.
Zjedliśmy potem dobrą kolację, podczas której wymieniliśmy się
swoimi punktami widzenia. Dopiero wtedy uznałem, że jest w
porządku. Mogę dalej grać dla kadry i poświęcać jej swoje
zdrowie.
- Trener Brzęczek udowodnił mi swoim podejściem,
zachowaniem, iż bardzo mu na mnie zależy. Skoro tak, to czemu
miałbym odmówić? Po konsultacji, nawet moi najbliżsi stwierdzili,
iż dalsza gra w kadrze to rozsądna opcja - powiedział 30-latek (cały wywiad TUTAJ).
Glik zadebiutował w reprezentacji za kadencji Franciszka
Smudy. Obecnie ma on na koncie 64 występy i cztery gole w
biało-czerwonych barwach.
Przypomnijmy, że stoper nie
pomoże kadrze w listopadowych meczach z Czechami i Portugalią, co
jest efektem odniesionej przez niego kontuzji pachwiny.
Glik potwierdza - myślał o zakończeniu reprezentacyjnej kariery
Kamil Glik wypowiedział się na łamach WP SportoweFakty na temat swoich rozważań dotyczących zakończenia reprezentacyjnej kariery.